Cudowny raj Soulmate & Omena

Omen

*Uff...* Pomyślał i uśmiechnął się zaskoczony miłą reakcją. -Tak. Naprawdę. Myślę, że zrobiło się tu trochę pusto... A ty chciałabyś?- zapytał nieśmiało. On był już prawie pewien, iż chciał tego.

Gość

-Tak.-odparła szczerze. W duchu już wiedziała, że tego właśnie zawsze pragnęła. Podeszła bliżej do Omena i muskała go chrapami.-Tak.- powtórzyła i pocałowała ogiera.

Omen

Nie wiedział raczej co teraz zrobić. *Brać się już do roboty? Na to czekać?* Pocałował ją czule i zaczął muskać namiętnie wzdłuż szyi.

Gość

Zadrżała i przymknęła powieki, jednak na jej pysku wciąż tkwił uśmiech. Uniosła ogon i zarżała cicho. Spojrzała na Omena i kiwnęła głową na potwierdzenie, że jest na to gotowa już teraz.

Omen

Pocałował ją w pysk czule i chwilę później zaczął skubać nasadę ogona. Wskoczył na nią jak najdelikatniej mógł i wszedł w nią powoli. Przysunął się do jej zadu i otarł kilka razy o jej krocze. Po chwili wszedł w nią i zaczął wykonywać wolne, za to mocne ruchy zadem. Czuł się wspaniale. Pocałował ją w szyję i kontynuował kopulację.

Gość

Spięła wszystkie mięśnie i zarżała z podniecenia. Zaparła się kopytami i wyciągnęła głowę do przodu. Odczuwała ogromną przyjemnosć, nieporównywalną z niczym, czego do tej pory doświadczyła. Chciała, aby ta chwila trwała jak najdłużej.

Omen

Uspokoił się znacząco czuł, że ich stosunek powoli zbliża się ku końcowi. Jednak chciał go zakończyć jakoś nietypowo... Kopujując tym samym rytmem rozmyślał nad tym.

Gość

Poczuła, że chyba zaraz zemdleje z nadmiaru doznań. Zatoczyła się lekko i stęknęła i pomiędzy oddechami wyszeptała chropowatym głosem. -Byłeś... Jesteś wspaniały.

Omen

Zszedł z niej. Podszedł do niej i mocno przytulił. Pocałował ją czule. Czuł się cudownie. -Kocham cię.- Wyszeptał jej do ucha poprzez sapanie.

Wszelkie zbyt demoralizujące treści zostały usunięte.
Fatum

Gość

-Ja Ciebie też.-wyszeptała i znów się zatoczyła. Wsparła się w porę na Omenie, by nie upaść. Kręciło jej się w głowie jak po wypiciu najlepszego trunku jakiego w życiu posmakowała. /nie mogłam znaleźć innej metafory niż taka, która nie dotyczyłaby koni xD/

Omen

-żyjesz?- Zapytał zaniepokojony gdyz klacz nie wyglądała najlepiej. -Moze lepiej się położysz?- Zaproponował i podparł ją.

Gość

-Żyję. Oj, żyję.- powiedziała nieznanym sobie tonem i kiwnęła głową. Osunęła się na ziemię i ruchem pyska zachęciła Omena, by położył się obok niej.

Omen

Uśmiechnął się czule. Położył się obok niej i mocno przytulił. leżeli tak we dwoje na soczystej trawie. Był szczęśliwy jak nigdy dotąd. Kochał ją. Tak. Czuł to całym sobą. A jego serce uradowało się gdy pomyślał, że ich rodzina wkrótce się powiększy.

Gość

Przytuliła się do Omena i oparła pysk na jego nogach. Była bardzo szczęśliwa. Kochała go jak nikogo innego. Powoli wracały do niej zmysły i również uświadomiła sobie, że rośnie w niej mały konik. Miała nadzieję, że będzie taki, jak jego/jej ojciec. Uśmiechnęła się do ukochanego. -Musimy to kiedyś powtórzyć.- wypaliła nagle i parsknęła śmiechem. Miała zamiar zażartować, ale po chwili dotarło do niej, że to w przyszłości może nie być taki głupi pomysł.

Omen

Zaśmiał się. -kiedy tylko będziesz chciała.- Powiedział i uśmiechnął się czule. Pocałował ją i oparł na niej głowę. Był zmęczony jak nigdy, ale czuł się wspaniale.

Gość

Uśmiechnęła się szerzej i przymknęła oczy. Oparła łeb o pierś ogiera. Również była zmęczona, jednak tak jak i Omen czuła się nieziemsko. Zasnęła, wtulona w miękką sierść ukochanego.

Omen

Przez dlugi jeszcze czas z usmiechem wpatrywal sie w nia. tak slodko spala. On rowniez zasnal z czasem. Mial piekny sen o tym jak na swiat przychodzi ich potomek.

Gość

Po kilku godzinach obudziła się. Leżała przez chwilę z zamkniętymi oczami i po chwili podniosła głowę. Zamrugała i ziewnęła. Wspaniały nastrój z poprzedniego dnia jej nie opuścił, nadal rozsadzało ją szczęście. Spojrzała na Omena i musnęła go czule chrapami.

Omen

Obudził się. Był wyspany, lecz leniwy i nie chcialo mu sie wstawać.Pocałował ją czule i usmiechnął się. Wpatrywal się w nią była tak piękna. Czuł jakby to tylko ona dawala mu tlen, byla jego sercem.

Gość

Odwzajemniła spojrzenie. Dotknęła piersi ogiera chrapami i wciągnęła jego zapach, który tak doskonale zapamiętała. Kochała Omena tak mocno, ze gdyby przyszło im się rozstać, na pewno nie chciałaby dalej żyć. Nie miałaby już dla kogo. Był po prostu jej sensem życia. Nie byłą w stanie uwierzyć, że mógłby go ktoś zastąpić.

Omen

Oni po prostu się pokochali. Żyli jak w bajce. Bez definicji zwyczajnie kochali. Ona należąła tylko do niwgo, on do niej. Wtulił się w nią i skubnął za uchem.

Gość

Uśmiechnęła się, rozczulona. Uniosła łeb i wypuściła powietrze w grzywę Omena, tak, że ta się na chwilę rozwiała. -Jak nazwiemy naszego potomka?- spytała nagle. Zamyśliła się na chwilę.

Omen

-Hmmm... Może Ibis.... Incydent.... Poker? Nie mam weny- Powiedział i wyszczerzył się. Na prawdę nie miał pojęcia... Nie wiedział jak o tym myśleć. Wytężał umysł.

Gość

-Ibis... Ładnie.-powiedziała. -Ale co jeśli urodzi się klacz?- wyszczerzyła zęby i trąciła go zadziornie pyskiem. -Wnioskuję, ze wolałbyś mieć syna?- spytała z uśmiechem.

Omen

-Hmmm.... W sumie to nie wiem co wolałbym bardziej.- Powiedział i uśmiechnął się. -Jeśli chodzi o dziewczynkę może.... Ballada? Wiola? Diola?Etiuda? Nevada?- Podał propozycje. -Lecz co do ogierka podoba mi się Mefisto.- Powiedział i uśmiechnął się.