Cudowny raj Soulmate & Omena

Omen

Jest to cudowne miejsce gdzie wstęp mają jedynie Soul i Omen. To ich raj. Jest tu przytulna grota i rośnie tu piękna jemioła. Całe to miejsce otaczają krzaki cudownych czerwonych róż a ziemię pokrywa świeża i soczysta trawa. Jest to miejsce z dala od wszystkiego to tylko ich miejsce nikt inny nie ma tu dostępu.

______________

Wszedł powoli prowadząc klacz, której kazał zamknąć oczy. Zatrzymał się już w kręgu, który otaczały krzaki róż a nad ich głowami rosła jemioła. Przejechał chrapami delikatnie po jej szyi. -Teraz możesz otworzyć oczka.- Wyszeptał jej słodko na ucho. Był ciekaw jej reakcji.

Gość

Zgodnie z poleceniem otworzyła oczy. Widok, który się ukazał był po prostu niesamowity. Róże, zieleń, trawa... Wszystko było tak barwne i piękne, że aż zapierało dech w piersiach. A co najważniejsze, to wszystko było tylko dla nich. -jest... Po prostu niesamowicie... - była tak zaskoczona i zachwycona, że aż nie mogła znaleźć słów. Spojrzała w górę i uśmiechnęła się. -Jemioła...- nic więcej nie musiała mówić. Zatopili się w pocałunku tak słodkim i tak płomiennym, że żaru starczyłoby by podpalić całe to miejsce. Gdy się od siebie oderwali (a trwało to chwilę xD) wyszeptała -Dziękuję ci.- Po jej policzku popłynęły łzy szczęścia. Wtuliła się w Omena.

Omen

Uśmiechnął się. -Nie ma za co- Wyszeptał jej na ucho. Po chwili czując na swoim ciele jej łzy spojrzał jej w oczy i uśmiechnął się. -Ej! nie płacz- Powiedział i otarł jej łzy po czym przytulił ją mocno do siebie dając jej całe swoje ciepło. Było mu dobrze jak w niebie z Soul.

Gość

Uśmiechnęła się przez łzy. -To ze szczęścia...- czuła się tak, jakby unosiła się dwa metry nad ziemią z radości. Było naprawdę jak w raju. Było jej błogo, gdy przylgnęła do Omena. Niesamowite jak szybko może się zmienić życie... Na lepsze. Powoli przestawała płakać. To nie były w żadnym wypadku łzy smutku.

Omen

-Wiem, wiem- Potwierdził i zaśmiał się słodko. -Czy będziesz nadal w tym stadzie? Bo wiesz, że już nie musisz bać się samotności.... Już nigdy, nigdy więcej. ale to twoja decyzja oczywiście.- Powiedział. Oczywiście całym sercem szanował jej zdanie lecz zależało mu by należała ona jedynie do niego, by byli tylko oni i nikt i nic innego.

Gość

Spojrzała na ukochanego z powagą. -Myślałam o tym. Jeśli ci na tym zależy, to oczywiście wystąpię ze stada. Zresztą podoba mi się ten pomysł. Tylko ty i ja...- uśmiechnęła się na myśl o przyszłości. -Swoja drogą teraz, gdy mam Ciebie już nie pasuję do Bezbarwnej Tęczy.- zaśmiała się. Zbyt dużo mówię, mam zbyt dobry nastrój. - Rozejrzała się jeszcze raz dookoła, chłonąc każdy szczegół. Chciała zapamiętać każdą chwilę spędzoną z Omenem. Zatrzymała się wzrokiem na ogierze i po raz kolejny w brzuchu zatańczyły jej tysiące przysłowiowych motyli.

Omen

Uśmiechnął się mile. -Mi zależy, lecz do ciebie należy decyzja.- Powiedział. On bardzo szanował jej zdanie. Zależało mu by byli tylko oni dwoje i nic innego. Wtulił się w nią mocno zapominając o całym świecie.

Gość

-Podjęłam decyzję. Opuszczę stado.- powiedziała zdecydowanie. Przytuliła się do ukochanego i skubnęła go czule w kłąb. Cofnęła się o krok i pocałowała go namiętne. Wzięła głęboki wdech, a do jej nozdrzy dostał się cudowny, słodki zapach róż. Westchnęła z zachwytem. Nadal nie mogła uwierzyć, że wszystkie wydarzenia tego dnia są prawdą. Ale przecież była tu ze swoim ukochanym. Nagle uświadomiła sobie, że nie była jeszcze w jaskini, którą wybrał dla nich Omen. -Nie zwiedziłam jeszcze całego tego królestwa. Naszego królestwa. - powiedziała z uśmiechem. Niechętnie oderwała się od ciała ogiera i wolnym krokiem ruszyła do jaskini. Okazała się ona bardzo przytulna i wyjątkowo ciepła. Dopadło ją zmęczenie. -Tyle się dziś wydarzyło... Przyznam, że jestem zmęczona. Położę się spać. Nie masz nic przeciwko?- spytała. Miała nadzieję, że Omen będzie jej towarzyszył. Chciała spędzić tę noc razem z nim, wtulając się w jego przyjemnie ciepłe ciało.

Omen

Uśmiechnął się i nic tylko pocałował ją czule i rozłożył się w grocie czekając na Soul by przykryć ją i ogrzać całym swoim ciałem i sercem...

Gość

Również się uśmiechnęła i ułożyła się tak blisko Omena, jak tylko się dało. Oparła głowę o jego łopatkę. -Kocham cię...-powiedziała cicho. Miała dziwna potrzebę powtarzania tych słów ciągle. Czując pod sobą Omena szybko ogarnęła ją senność.

Omen

-Ja ciebie bardziej- Wyszeptał i przytulił ją mocno okrywając ją gęstą, długą grzywą. Szybko zasnął wtulony w ukochaną.

Gość

Obudziło ją światło wpadające przez wejście do groty. Zamrugała i poruszyła się lekko. Spoczywała nadal obok Omena, który już nie spał. Obdarzył ją radosnym spojrzeniem. Widok ukochanego wywołał na jej zaspanym jeszcze pysku czuły uśmiech. Pierwszy raz od długiego czasu nie budziła się i spała spokojnie. Nie chciała jednak jeszcze wstawać. Było jej przyjemnie ciepło i błogo. Czas teraz nie był ważny. Największy priorytet miał fakt, że byli teraz razem. On i ona. "Najszczęśliwsi na świecie.". Przymknęła jeszcze oczy i delektowała się chwilą.

Omen

Obudził się z przymkniętymi oczami miziając ją po szyi. Po dłuuuuuuuuuuugiej chwili skończył ją pieścić i wtulił się w nią mocno i zamknął oczy choć nie spał. Mocno przytulony do niej dał jej całe swe serce i duszę. Nie miał zamiaru się ruszać a zostać tak wtulony w nią do końca życia.

Gość

Soul czuła całą miłość, którą przelewał na nią ogier. Cieszył ją każdy szczegół w tej całej sytuacji. Poczynając od grzywy Omena, która ją okrywała, skończywszy na cudownie gładkich chrapach, którymi ją dotykał. Odpowiedziała podobnymi pieszczotami. Parsknęła cicho i przymknęła oczy. Również chciała pozostać tak na zawsze, nie zważając na głód, pragnienie, upływający czas czy inne zupełnie niepotrzebne w tej chwili czynniki.

Omen

Położył głowę na jej szyi zakrywając ją grzywą. Delikatnie skubnął ją za uchem. -Jesteś dla mnie wszystkim- Wyszeptał swym ciepłym głosem cichutko, szczerze wprost do jej uszka.

Gość

Uśmiechnęła się a po jej ciele przeszedł rozkoszny dreszcz. -Ty dla mnie również.- odpowiedziała cicho. -Co dziś będziemy robić?- spytała, nadal się uśmiechając. Była ciekawa czy ogier ma jakieś plany. Soul było obojętne czy zostaną tutaj czy gdzieś pójdą. Najważniejsze było to, by mogła być z nim. Wzięła głęboki wdech, a do jej chrap po raz kolejny dotarł słodki zapach ukochanego zmieszany z niemalże równie słodkim zapachem róż, które rosły przed wejściem. Zapach Omena ją uzależniał, ale wcale nie chciała tego zmieniać.

Omen

-Na co tylko będziesz miała ochotę.- Wyszeptał i przytulił ją napawając się je słodkim zapachem z każdą sekundą czuł, że kocha ją coraz to mocniej. Pocałował ją delikatnie w szyję.

Gość

-A masz jakieś propozycje?- spytała z uśmiechem. Musnęła Omena pyskiem w łopatkę. Przymknęła oczy i czekała na odpowiedź. Skupiła się na miarowym odgłosie bicia serca ukochanego.

Omen

-A sam nie wiem. Obojętne mógł bym nawet i w takiej pozycji zostać do końca życia, byle by być tobą- Powiedział i pocałował ją.

Gość

-Mnie pasuje...-powiedziała z zawadiackim uśmiechem Zmieniła trochę pozycję, by widzieć ogiera. -Opowiesz mi coś o sobie?- spytała z ledwo dosłyszalną nutką niepewności w głosie.

Omen

-Co tu opowiadać? Całe życie spędziłem tułając się samotnie po świecie... Uciekłem z mojego stada gdyż dobrowolnie puścić mnie nie chcieli a chciałem być wolny. Więc opuściłem je pod nieuwagę innych i wędrowałem to tu to tam pomijając różne przeszkody aż trafiłem tu, i tu znalazłem największe szczęście na świecie.- Powiedział. w ostatnich słowach miał oczywiście na myśli Soul. Pocałował ją.

Gość

Uśmiechała się już trochę delikatniej. Przytuliła się mocniej do Omena. Zaburczało jej cicho w brzuchu, ale nie zwróciła na to większej uwagi. Przymknęła oczy i parsknęła.

Omen

Położył na chwilę łeb na jej brzuchu gdyż usłyszał burczenie. Gdy położył na nim lekko łeb zaburczał ponownie. -Ojjj... Jesteś głodna? Poczekaj tu.- Powiedział słodko po czym cmoknął ją lekko w ganasz i wstał. Wyszedł przed grotę. Wciągnął w chrapy żeźkie powietrze i nazrywał trochę trawy. Chciał przynieść jej do groty, lecz stwierdził, że to nie ma sensu. Pójdzie po nią. Ale najpierw musiał coś zrobić. Podszedł do krzaka róży i wybrał tę najpiękniejszą godną Soul. Złapał zębami kolczastą łodygę, która nieco pokaleczyła mu pysk ale nie przejął się tym. Wziął różę w zęby i podszedł do ukochanej. -To dla Ciebie, kochanie.- Oznajmił ze słodkim uśmiechem i położył róże przy niej. -Chodź, jest pięknie na dworze, zjemy coś.- Powiedział zachęcająco stojąc przy niej.

Gość

-Nie, spokojnie. Wy...-zaczęła, ale ogier zdążył już wyjść.--..trzymam.- skończyła. Spojrzała w stronę wyjścia i westchnęła z uśmiechem. Nie minęło pięć minut, a Omen wrócił. Spojrzała na niego z czułością. Gdy położył obok niej różę, trąciła ją lekko pyskiem i wciągnęła jej zapach. -Dziękuję, jest piękna.- podniosła się i cmoknęła ogiera w chrapy. Poczuła metaliczny smak krwi. -Zraniłeś się.-stwierdziła z troską i otarła kropelki krwi, które zalśniły mu na wargach. Spojrzała na Omena i uśmiechnęła się. Odwróciła się, podniosła różę i ułożyła ją na wystającym kawałku skały. -W takim razie chodźmy na zewnątrz.- powiedziała wesoło.

Omen

Spojrzał na swoją ranę. -To nic.- Rzekł ignorująco i uśmiechnął się do Soul. Wyszedł już na zewnątrz napawając się świeżym powietrzem mieszanym ze słodkim zapachem róż otaczających całe to miejsce. Skubnął soczystą i słodziutką mokrą od rosy trawę.