Pieczara Shery i Morfeusza.

Morfeusz

To piękna pieczara o imponujących rozmiarach. W jej kącie jest wielki stos siana, na którym z powodzeniem mogłaby się zmieścić cała rodzinka. Z sufitu zwisają olbrzymie kryształowe sople. W zimie jest tu równie ciepło jak w lecie.

~*~

Wbiegli razem. Ona i On. Pięknie razem wyglądali, byli dla siebie stworzeni. - I jak ci się podoba? - Mrugnął do niej wesoło, w jego oczach można było dostrzec dziko tańczońce chochliki miłości.

Shera

Wbiegła obok niego. -Hmm...pięknie tu... umiesz dobierac miejsca.- stwierdziła od razu i położyła się na sianie pokazując mu łbem żeby położył się obok oraz uśmiechnęła się promiennie.

Morfeusz

- No ba! - Odrzekł skromnie. x D Położył się obok She myślami przeganiając chwile, czas i przestrzeń. On tak potrafił.!

Shera

//przedostatni dzien rui mam xd//

Usmiechneła sie do niego promiennie. Won rui było czuc juz bardzo słabo, lecz nadal pewnie to drażniło nozdrza ogiera. Pocałowała go namiętnie przybliżając się i tuląc żeby było jej cieplej. Położył łeb na jego szyji i prawie zasnęła. Otrząsnęła sie i parsknęła.

Morfeusz

O tak, odkąd tu wszedł ruja nie dawała mu spokoju. Starał się nie zwracać na to uwagi, ale jego siłą woli była zbyt słaba. Wygrał narkotyk. - To jakie plany na dziś? - Spojżał na nią niby obojętnym spojżeniem, ale był bardzo podekscytowany.

Shera

Spojrzała na niego niewinnie i zaśmiała się. - No cóż... myślałam, że już coś zaplanowałeś.- odparła i uśmiechnęła się niby nic się nie domyślając o co chodzi ogierowi. Odwróciła się z impetem zadem do chrap ogiera, machając nim na boki oraz wyginając szyję w łuk uśmiechnęła się żeby jeszcze troche 'pomeczyc' Morfiego. Po krótkiej chwili odskoczyła i stanęła naprzeciwko dajac mu całusa. Zastrzygła uchem.

Morfeusz

// Wiesz, poczekamy do 17. x DD //

Spojżał na nią bystrym okiem. Ależ ta klacz była męcząca. x D Wysilił się na zachowanie powagi. Z uśmieszkiem niewinnego dziecka zaczął wpatrywać się w sufit, pogwizdując przy tym cichutko i grzebiąc kopytkiem w ziemi.

Shera

// dobra już i tak minęło wiec napisze troszke z opoznieniem oO xP najwyżej pozniej zmienie, ale Ty chcesz miec źreba? \\

Spojrzała na niego równie niewinnie, ze niby nic nie wie o co mu chodzi. Podeszła do niego bliżej stając obok i kładąc łeb na jego mięciutkiej szyji. - Kocham Cię.- szepnęła czułym głosem płynącym prosto z serca do jego uszu. To co zawsze mówiła było szczerą prawdą, bo nigdy nie zdarzyło jej się skłamać ogiera i nawet nie miała takiego zamiaru. Trzepnęła ze świstem ogonem na boki.

Morfeusz

/ No ba. Znaczy się ja nie, ale Morfeusz chyba tak. (?) Mam nawet ava dla źreba. > D /

Spojrzał na nią uwodzicielsko. - Malutka... przecież mnie znasz, wiesz że ja Ciebie też! - I cmoknął ją z cichym mlaskiem w chrapy. W jego życiu liczyli się tylko On i Ona. Nikt więcej... na zawsze... Wtulił się w jej miękką szyję i wciągnął w nozdrza powietrze. Jak Ona słodko pachniała...

Shera

Westchnęła głęboko równie wciągając mocno powietrze do płuc. - Działasz jak narkotyk.- stwierdziła i uśmiechnęła się czarująco. Wypuściła silnie powietrze z chrap wzdmuchując w jego szyję tworząc ciepłą mgiełkę. Zastrzygła uszami.

// niestety brak weny ;( \\

Morfeusz

Poczuł rozkoszne ciepło na swojej szyji. - To tak jak ty. - Uśmiechnął się zaczarowany. - I nawet nie wiesz jak bardzo... - Szepną. Na jego pysku pojawił się błogi uśmiech. Zamknął powieki i zasnął wtulony w jej miękką szyję.