Zakątek Kamage i Fatum

Fatum

Skinęła głową na potwierdzenie, że się zgadza. -Prowadź.- rzuciła z uśmiechem i zastrzygła uszami w stronę Kamage. Ruszyła w kierunku ogiera i przechodząc obok otarła się o niego. Zwolniła nieco, by mógł ją dogonić. Na jej pysku wciąż tkwił delikatny uśmiech, chociaż myślała jeszcze o pijawkach. Skupiła się, by myśl o spacerze doszczętnie wyparła z jej mózgu obraz paskudnych, czarnych stworzonek.

Kamage

/hyyyh. co dalej?/

Uśmiechnął się zadowolony i zaraz dogonił Fatum. Szedł tak (pol lewej xD), żeby ich boki stykały się. Patrzył teraz prosto przed siebie i skierował klacz lekko w prawo. Po tamtej stronie był las, ale za lasem znajdowało się coś, co przypominało piasek, jak nad morzem. Dziwne było tylko to, że nad morzem nie byli.

Fatum

/em, nie wiem. /
Rozglądała się dookoła z delikatnym, ledwo dostrzegalnym uśmiechem. Szła posłusznie obok ogiera, chłonąc wzrokiem szczegóły otaczającego ich krajobrazu. Gdy jej kopyta dotknęły czegoś, co fakturą przypominało piasek i było piaskiem, jak się potem okazało. Fat rozejrzała się i stwierdziła, że dotarli do jakiegoś jeziora. Wzdłuż jego brzegów zamiast zwyczajowo masy roślin był piasek. Wyglądało to, jakby życie w jeziorze kompletnie umarło. Woda stała, nie było śladu ryb, żab ani ptaków, tym bardziej roślin. Dziwne...

Kamage

Spojrzał na otaczający go krajobraz, piękny i za razem dziwny. Magiczne miejsce - to określenie po prostu cisnęło się na usta. Kamage spojrzał na Fatum. Wokół był piasek, który kojarzył mu się z klifami i z pustynią. To były dla niego przyjemne wspomnienia. Uśmiechnął się z czułością do Fatum i trącił ją pyskiem w ganasz. Kochał ją - to było pewne. -Ciekawe miejsce, nieprawdaż? - zapytał klacz.