Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Shera
Wędrowiec
Dołączył: 11 Sie 2009
Posty: 124
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Klacz
|
Wysłany: Nie 21:19, 30 Sie 2009 Temat postu: Duże Jezioro |
|
|
Można tu się wykąpać. Jest tu przezroczysta,chłodna woda. Wszystkie konie uwielbiaja się w nim kąpać i przychodzić tu pojeść sobie koło jeziora pysznej i soczystej trawy.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Shera dnia Pon 11:27, 31 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Grace
Wędrowiec
Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Klacz
|
Wysłany: Pon 11:19, 31 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Okąpać? Chyba wykąpać. Nie ma takiego słowa jak okąpać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Versace
Wędrowiec
Dołączył: 22 Lis 2009
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Ogier
|
Wysłany: Wto 20:04, 24 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Ogier wkłusował w to jakże nieinteresjuące miejsce niosac za sobą kurz i zniczenie xD. Ruszył galopem, brykał po drodze. Podszedł żwawo do jeziora i schylił łeb. Jego długa drzywa zasłaniał jego głębokie i bez uczuc oczy. Niektórzy
mogli się w nich nawet zatopić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nevers
Przywódca
Dołączył: 27 Lip 2009
Posty: 1436
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Ogier
|
Wysłany: Wto 22:06, 24 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
/ Boże, masz takie głębokie oczy?! /
Sunął wolnym galopem, u jego boku lśniło jezioro. Dookoła rosły drzewa, pięknie komponujące się z wodą, w której zachodziło słońce, zmęczone dzisiejszym dniem. Wszystko było bajeczne i wspaniałe, ale nagle... wszystko pękło, jak bańka mydlana. Bo oto On, Nevers, pojawił się na tej cudownej scenie. Wszystko straciło swój urok, gdzie nie postawił nogi, więdły kwiatki. x D Takie były uroki Przywódcy Krwawych Kopyt. Jego wzrok sięgnał daleko, prześcignął wiatr i wylądował na również karym ogierze, tak samo nie pasującym do reszty. Skierował się ku niemu, szukając bratnich dusz. Ostatnimi czasy coraz więcej koni piętrzyło się na Kakaowych stołkach. Przed nim, stał rosły kary ogier. Nevers skinął mu lekceważąco łbem. - Ave.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vivace
Samotnik
Dołączył: 31 Maj 2010
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Elbląg Płeć: Klacz
|
Wysłany: Sob 22:07, 05 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Vivace już jakiś czas wędrowała w poszukiwaniu wodopoju, aż wreszcie znalazła jezioro. Spojrzała na przeciwległy brzeg - stały tam jakieś dwa konie. Nie ma się co nimi przejmować, są dość daleko. Viva pochyliła się nad wodą i zaczęła pić. O tak, nareszcie jakieś orzeźwienie w upalny dzień. Ogon klaczy latał sobie na boki, jak zwykle. Ta dzikuska nie potrafiła wytrzymać chwili bez jakiegokolwiek ruchu, musiała choćby strzyc uszami. Jak widać, konie także miewają ADHD.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Romance
Zastępca
Dołączył: 04 Sty 2010
Posty: 695
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Ogier
|
Wysłany: Sob 22:12, 05 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Przyszedł jak zwykle niespiesznym, leniwym krokiem. Wyjątkowo jednak jego głowa nie znajdowała się prawie przy ziemi, a na normalnej u większości koni wysokości. No, może był trochę pochylony. Ale wszystkie nie da się wyzbyć, prawda? Podszedł do tafli wody niemalże bezszelestnie i zamoczył w nim chrapy. Po wypiciu niedużej ilości wody, uniósł łeb przyglądając się własnemu odbiciu w wodzie, dopóki jej gładka powierzchnia nie została zniszczona przez spadającą z chrap kroplę wody. Rozejrzał się wtedy dookoła jak to z resztą miał w zwyczaju. Widząc jaką klacz, przyjrzał Jej się przelotnie po czym spojrzał gdzieś w bok. Cóż, nic nie poradzi na to, że jest on mrukiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vivace
Samotnik
Dołączył: 31 Maj 2010
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Elbląg Płeć: Klacz
|
Wysłany: Sob 22:23, 05 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Klacz bardzo ucieszyła się, że nie stoi już przy tym brzegu samotnie. Przez pierwszych parę chwil milczała, by dać przybyszowi spokojnie się napić. W końcu ma prawo być zmęczony lub coś podobnego. Kiedy ogier spojrzał w bok, Viva zastukała kopytkiem o jakiś kamyk, by zwrócić na siebie uwagę i aby on spojrzał na nią jeszcze raz.
- Witaj, jestem Vivace - powiedziała z uprzejmym uśmiechem. Po tonie i zachowaniu klaczy można było poznać, że nie jest ona spokojną osóbką. - A ty? Jak masz na imię, milczku? - Zachichotała, czy też raczej... zarżała?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Romance
Zastępca
Dołączył: 04 Sty 2010
Posty: 695
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Ogier
|
Wysłany: Sob 22:26, 05 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Odwrócił głowę gwałtownie w kierunku klaczy, patrząc nań niemal krytycznie. Nie, on z pewnością nie będzie taki milusi co pewnie Jej się nie spodoba. Cóż, trudno.
- Romance. - odpowiedział wypranym z emocji głosem. Ruszył ku Niej niespiesznie po czym zatrzymał się na około pół metra przed klaczą. - Stado? - zapytał krótko, nie zmieniając tonu swego głosu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vivace
Samotnik
Dołączył: 31 Maj 2010
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Elbląg Płeć: Klacz
|
Wysłany: Sob 22:36, 05 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Jejku, co za ponurak! To jednak nie zrazi Blondi, a już na pewno nie na samym początku. Zastrzygła uszami. Ot, tak, żeby cokolwiek robić.
- Och, jestem samotnikiem, jeśli można to tak nazwać - odpowiedziała tym samym, wesołym tonem co na początku. - Jakoś nie spieszy mi się do żadnego stada. Wydaje mi się, że tam zawsze jest tak sztywno albo coś... i trzeba przestrzegać różnych reguł i w ogóle, a ja nie przepadam za regułami. Bo po co słuchać jakiegoś przemądrzałego przywódcy, skoro można kierować się wyłącznie sugestiami, jakie daje serce? Chyba rozumiesz, co mam na myśli? - Wszystko to powiedziała na jednym wydechu. W końcu przypomniała sobie, że nie może tak zagadywać rozmówcy. - A do jakiego stada ty należysz? Może też jesteś samotnikiem? Chociaż nie, w to akurat wątpię, bo... - urwała. - Ok, już nic nie mówię. Słowo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Romance
Zastępca
Dołączył: 04 Sty 2010
Posty: 695
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Ogier
|
Wysłany: Sob 22:44, 05 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
- Czemuż to niby wątpisz? - zapytał wywracając figlarnie oczami. Dzisiaj mimo wszystko miał dobry humor. - Można zawsze zostać przywódcą. Jestem ze stada Krwawych Kopyt, oczywiście. - odpowiedział na wcześniej zadane pytanie ez najmniejszego skrępowania, a nawet dumy czy wyższości. Uważał KK oczywiście za najlepsze ze stad, ale po cóż ma się wywyższać jeśli jest to oczywiste? Nie znajdując już jak zwykle w umyśle innych tematów do rozmowy zamilkł.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vivace
Samotnik
Dołączył: 31 Maj 2010
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Elbląg Płeć: Klacz
|
Wysłany: Nie 19:28, 06 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
- O, Kakaowiec! - Pisnęła podekscytowana. - Wiesz, tyle słyszałam o Krwawych Kopytach, że strasznie chciałam spotkać jednego z was. A tu proszę! Nie musiałam wcale nikogo szukać, sam się znalazłeś! - Zarżała przyjaźnie. Wcale nie była przerażona. Nie myślała, że ten miły ogier może zrobić jej jakąkolwiek krzywdę albo coś. - Jestem strasznie ciekawa, czy naprawdę jesteście tacy, jak o was mówią? No wiesz, tacy przerażający, straszni i nieprzyjemni. Bo ty wyglądasz całkiem... przyjaźnie. Jak zwykły koń. Nie rozumiem, skąd te legendy i opowieści. I po co mnie konie w stajni wami straszyły? - Ostatnie zdania wypowiedziała jakby do siebie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Romance
Zastępca
Dołączył: 04 Sty 2010
Posty: 695
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Ogier
|
Wysłany: Nie 19:50, 06 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Spojrzał na klacz z mdlącym uczuciem.
- Jeżeli tak uważasz to jesteś chyba jednak w błędzie. "Legendy i opowieści" stąd, że nie każdy przejawia to kim naprawdę jest. Bo po cóż? Z resztą nie będę opowiadać. Chcesz, mogę zademonstrować. - uśmiechnął się szyderczo, półgębkiem. Cóż, bardzo chętnie zrobiłby coś, by entuzjazm tej wesolutkiej klaczy nieco osłabł. Zaczynało to być już nieprzyjemne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vivace
Samotnik
Dołączył: 31 Maj 2010
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Elbląg Płeć: Klacz
|
Wysłany: Nie 21:19, 06 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
- Nie, lepiej niczego nie demonstruj - stwierdziła z dziwnym wyrazem pyska i przestąpiła z nogi na nogę. - A jak długo należysz do Krwawych Kopyt? Bo może ty tam po prostu nie pasujesz? - Zaczęła snuć przypuszczenia. - Spokojnie, każdy w końcu odnajduje swoje miejsce. Chyba. No, tak myślę...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Romance
Zastępca
Dołączył: 04 Sty 2010
Posty: 695
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Ogier
|
Wysłany: Pon 14:13, 07 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
- Wystarczająco długo chodzę po tym świecie, żeby wiedzieć gdzie pasuje. A nie pasuję do właśnie takiego towarzystwa. - rzucił cierpko zaczynając się powoli odwracać. Z racji, że nikt tutaj z niewyjaśnionych przyczyn nie porywał nie chciał być znowu pierwszy. Było to co prawda pod wpływem impulsu, ale mimo wszystko również się liczyło... Poza tym wyjątkowo chciał wyciszyć swój charakter po tak burzliwej przeszłości. Dziwne? Nie, raczej nie. Ruszył już nie tak wolnym i leniwym krokiem jak zazwyczaj w swoją stronę. Nie miał ochoty dalszego słuchania osoby cierpiącej na nadpobudliwość.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Romance dnia Pon 15:43, 07 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nevers
Przywódca
Dołączył: 27 Lip 2009
Posty: 1436
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Ogier
|
Wysłany: Pią 21:38, 11 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
BUM, BUM! To Nevers cichutko stawiał kroki, po wilgotnym podłożu. Zawsze starał się zachowywać dyskrecję. Znów cieszył się, że może pobyć sam na sam z własnym sam, jak Gargamel, który już ma w garści smurfy.[HAHAHAH] Jednak znów tak samo się omylił, bo oto przed nim wyrosły dwie postacie. Romance, Zastępca Krwawych Kopyt i jakaś nieznana mu klacz, w typie haflingerki. On, jak to on. Skinął łbem Romusiowi, klaczy zaś nie obdarzył nawet cichym burknięciem pod nosem, zapewne zawierającym nieocenzurowane słowa, więc wam nie napiszę co to dokładnie było. No dobra, konio poszedł dalej. Ponieważ upał był nie do zniesienia, a jego kara maść, jak każdego lata się nie sprawdziła, wlazł do wody po kolana i upajał się delikatnym chłodnem, odbijającym się od nóg. Młah, co za ulga!
Fatuś xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|