Oaza

Romance

- Tyy... Tylko nie wpadaj w depresje. Jedna osoba w tym towarzystwie, która ciągle ma nie coś do świata, wystarczy, naprawdę. - no nie. Chyba na nowo powracał mu dobry humor. A myślał, że już z tego wypełzł, że już mu przeszło. Ale niee! Trzeba pomęczyć biednego Romusia.

Fatum

Parsknęła rozbawiona. -Spokojnie, depresja mnie omija. Jeżeli do tej pory żyję w jakimś tam zdrowiu to już nic mnie nie złamie. - zażartowała. -Chyba.- dodała z ironią i zamiotła ogonem. Uniosła głowę i spojrzała na Romance. Zarzuciła grzywką i przeniosła wzrok na niebo. Było czyste. W innych częściach Siły Kopyt pewnie był mróz.

/maaaatko, ach ta wena/

Romance

- Fajnie wiedzieć. - mruknął pod nosem i rzuciwszy ostatnie, badawcze spojrzenie na ogiera ułożył na ziemi łeb. Przymknął delikatnie powieki. Jak zwykle uszy, niczym radary nadzorowały jego bezpieczeństwa. Nie ma to jak nawyki i w ogóle. Chociaż czasami potrafią być irytujące i niekorzystne. Odpłynął w świat własnych fantazji.

Fatum

Pochyliła się nad ogierem i dmuchnęła mu w grzywkę, która zabawnie potargała się, a jaj część wylądowała za uszami. Wyciągnęła spod siebie jedną nogę i wyrzuciła ją do przodu. Parsknęła cicho i wyczekiwała reakcji Romance. Wydawało jej się, że odpłynął, ale klacz postanowiła mu trochę poprzeszkadzać. Ciekawe o czym myślał...

Romance

On obrócił się na plecy, zabawnie układając nogi na brzuchu. Otworzył oczy i spojrzał na klacz nie wyrażającym uczuć wzrokiem.
- I czego przeszkadzasz? Nudzi Ci się? - wymruczał niby to nieprzyjemnie, a w rzeczywistości miał to być bardzo dziwny rodzaj przyjaznego tonu. Przesunął ogonem po piachu i czekał na odpowiedź. COś ostatnio lubił pokazywać światu swój brzuch.

Fatum

/"Coś ostatnio lubił pokazywać światu swój brzuch." muahahaha, Puszysty Miś? :P

Parsknęła cicho i położyła się płasko na ziemi. -No właśnie mi się nudzi.- odpowiedziała żartobliwie, przeciągając sylaby. Dobrze odczytała intencje ogiera. Przesunęła głowę po piasku i dmuchnęła weń ciepłym powietrzem. Cóż, dobrze jej się odpoczywało w tym miejscu. Wyjątkowo odpowiadało jej też towarzystwo, zwykle lubiła relaksować się sama.

Romance

// Dla Ciebie - oczywiście! xD//

- Ahaa. Ale ja zbyt pomysłowy nie jestem, jakbyś nie zauważyła. - stwierdził nieco mrukliwie. - Mon chéri, czy mam to odebrać jako zaloty? -spytał mając na myśli dmuchnięcie klaczy. Uśmiechnął się doń zawadiacko, lekko przymrużając powieki. Tymczasem ogon ponownie poruszył się na piasku, niezbyt szybkim ruchem.

Fatum

Uśmiechnęła się pod nosem. -Nie wiem, czy to wypada, monsieur.- gdyby była lepszą aktorką zachichotałaby, jednak spektakl w jej przypadku mógł skończyć się fiaskiem. Parsknęła rozweselona i przerzuciła się na drugi bok, nie spuszczając wzroku z Romance. -Nie chciałabym być nietaktowna.- dodała po chwili i uśmiechnęla się wyraźniej.

Romance

- Cóż, zachowałem się nietaktownie pytając, więc - nie krępuj się. - rzucił zachęcająco, przewracając się ponownie na brzuch. Posłał Jej prowokujący uśmieszek, gdy prostował przednie nogi. Też znalazł sobie zabawę, napastowanie kobiety. Ach, te humory!

Fatum

Prychnęła. -Nawet jeżeli to się nie przyznam.- uśmiechnęła się. -Do czego to doszło, że klacz miałaby zalecać się do ogiera!- żachnęła się z udawaną pretensją w głosie. Podniosła łeb i zarzuciła grzywką z przesadnie zagranym wdziękiem. Dobry humor jej wrócił. Było jej aż lżej na duchu.

Romance

- No wiesz Fatum, czasy się zmieniają. - odparł z pełną powagą. Chciał dodać coś jeszcze, ale zamilkł, zastępując słowa uśmiechem. Gdyby powiedział, że zalecał się jedynie, by wykorzystać klacze dla własnych korzyści, nie wyszłoby mu to chyba na dobre. Ani nikomu innemu. Poza tym nie był typem, który opowiada o swojej przeszłości. Patrzył na towarzyszkę z delikatnym zainteresowaniem.

Fatum

-Ale konserwatywna Fatum tak szybko się nie przestawi.- skwitowała z uśmiechem, uważnie obserwując ogiera. Zamiotła ogonem i zaczęła zastanawiać się nad przeszłością Romance. Jakoś nie potrafiła ułożyć sobie scenariusza na jego temat. Znała go już długo i zdawałoby się dobrze, ale niewiele wiedziała o tym, jak żył zanim się poznali.

Romance

- Czas najwyższy nauczyć się żyć na nowo. Albo znaleźć sobie jakiegoś romantyka. -stwierdził jeszcze mocniej wyciągając przednie nogi. Przyjrzał się im przez chwilę, po czym na nowo przeniósł wzrok na klacz. Zerknął również w bok, by sprawdzić, co porabia tym razem nowy w krainie ogier. Bynajmniej go to nie interesowało, ale cóż zrobić z nawykiem? Całe życie musiał być czujny i nadal musi. Takie to już prawo rządzi, no po prawdzie to w naturze.

Fatum

-Romantyka, mówisz?- zachciało jej się śmiać, gdyż słowo "romantyk" skojarzyło jej się z... No właśnie. Tym bardziej ironia była zabawna. -No cóż, może masz rację. Jednak nigdy nie byłam obcykana w tych sprawach.- dodała. -Za to ty chyba tak.- chwyt poniżej pasa. Jeżeli będzie chciał to to zignoruje przemknęło jej przez myśl. Szansa na informacje o przeszłości ogiera.

Romance

Spojrzał na Nią nieco zdziwiony.
- Wiesz, ja w sobie nic zbyt romantycznego nie widzę, ale w końcu masz swój świat... Zawsze uważałem, ze jestem raczej takim trochę Ponurym Misiem. - odpowiedział bez skrępowania, przyglądając się siwej. Skąd podejrzenia o romantycznej duszy ogiera? No proszę, skąd taki pomysł? Ale w końcu Fatum, to jednak Fatum. Postanowił z resztą o to zapytać. - A skąd pomysły, że jestem niby staromodnym romantykiem?

Fatum

Gdyby umiała, wzruszyłaby ramionami. -Sama nie wiem, Ponury Misiu.- powiedziała ze świetnie ukrytym rozbawieniem zwrotem "ponury miś". -Sprawiasz czasem takie wrażenie. Nie mówię, że to źle.- uśmiechnęła się do ogiera. -To nie był żaden zarzut.- dodała jeszcze i lekko przekrzywiła łeb, czekając na odpowiedź.

Romance

- Ach... Skoro tak uważasz, to spróbujmy. - odchrząknął i wyprostował masywną szyję. - Bella! Bella! Wstańże z tej ziemi. Cóż taka piękna róża wśród chwastów robi na pustyni, samotnie? Czy mam możliwość spotkania się ponownego w miejscu bardziej... Odpowiednim? Nie, nie. Chyba "wyszedłem z wprawy", co wychodzi z Twoich domysłów. - kwestie, które miał mówić jako "romantyk" mówił głosem wiecznego marzyciela, zmieniając go na swój zwykły, gdy tylko skończył tę lipną wypowiedź. Fakt, nie miał pomysłów. Żaden tam z niego niepoprawny romantyk, on tylko miał swój własny urok osobisty. - Chociaż wiesz co, piękna? Gdyby pogoda była bardziej przychylna zabrałbym Cię jednak w inne miejsce. - stwierdził zerkając w niebo.

Fatum

/ bella "koza", cytując reklamę ;d baran. xD

Parsknęła krótkim śmiechem. -Jednak wolę gdy jesteś naturalny.- przyznała. -Mimo wszystko uważam, że kiedyś zachowywałeś się w stosunku do klaczy bardziej jak romantyk. Może mi się tylko wydaje, wiesz lepiej, ale po prostu... To zwykła teoria. Ty na pewno też jakąś masz na mój temat.- przekrzywiła głowę z uśmiechem. Spojrzała na niebo, powoli zaczynało świtać. -A co do miejsca to możemy je zmienić, jeśli tak wolisz, monsieur.- jej uśmiech zmienił się w nieco bardziej zawadiacki.

Romance

- O taak, ja też wolę nie być "romantykiem". Tu jest ciepło, a Ty jesteś ciepłolubna. Zostawmy spacery na wiosnę. Mam nadzieję. - dodał, bo nie miał pojęcia, co ma go czekać w przyszłości. Zmarszczył brwi zastanawiając się. - A wiesz, że nawet nie mam? Zawsze uważałem, że masz po prostu swój świat. I to wystarczające. Przeszłość to przeszłość, ona nas kształtuje, ale wszystko da się zmienić. - odparł jedynie spoglądając ciemnymi ślepiami w gwiazdy.

Fatum

-O przestań. W nocy i tak nie jest tutaj tak bardzo ciepło.- podniosła się i otrzepała z piasku. -Przejdźmy się gdzieś. Pora rozprostować kości.- podeszłą do ogiera, stuknęła Go kopytem w bok i zachęcająco trąciła pyskiem. Stała przez chwilę bez ruchu. -Tak, mam swój świat. Ale przeszłość też mam.- uśmiechnęła się.

Romance

- Przeszłość minęła. - odpowiedział tylko podnosząc się na równe nogi. Otrzepawszy się energicznie, zerknął w kierunku srokatego. Ogier nadal spacerował w tę i nazad, w tę i nazad. Ciekawe. Spojrzał na klacz zaciekawiony. - Więc gdzie teraz? Mam wybrać miejsce?

Fatum

Również rzuciła okiem na srokatego. -Tak, teraz Ty wybierz jakieś miejsce.- powiedziała, jakby lekko rozkojarzona. Patrzyła nadal na ogiera. Dopiero po dłuższej chwili przeniosła wzrok na Romance. Przeszła tuż przed nim i zatrzymała się w oczekiwaniu na decyzję. Miała ochotę się przespacerować.

Fatal Shot

Stanął, rozejrzał się po czym stwierdził raczej bez zbytniego zaskoczenia, że towarzystwo się już ulotniło. Nawet nie zauważył kiedy odeszli. Dziś ogiera ogarniał wyjątkowo dziwny nastrój, być może to wina pogody.
~O ja bieeeedny i samooootny...~ Zaczął nucić sobie pod nosem piosenkę. Kiedy zabrakło mu już słów zaczął w tą samą melodię wydawać przeróżne dźwięki typu "hmmmm hmmhmhm" i "piririm pim pim". Wyglądało to nieco dziwnie, a może nawet bardziej niż nieco. Po dłuższym namyśle wybył. Tyle go widziano.