Olbrzymia plaża

Hopeless

Parsknęła i jej pysk wykrzywił grymas służący za śmiech. Zgadzała się z nim w duchu ale nie drążyła tematu.

Romance

Wiedział już mniej więcej co odczytywać z gestów klaczy. Co znaczą. Stare doświadczenie czasem się jednak przydawało. Pokręcił prawie niezauważalnie łbem z ukradkowym uśmieszkiem.

Hopeless

Wychwyciła ten uśmieszek ale go nie skomentowała. Machnęła od niechcenia ogonem i z nudów kopnęła grudkę piasku i śniegu przed siebie. Pod odkopaną warstwą leżała muszelka.

Romance

Odprowadził wystrzeloną w powietrze grudę wzrokiem. Potem skierował go na odkopaną muszelkę. Nie spodziewał się co prawda czegoś takiego, ale też go to nie zdziwiło. Machnął ogonem obijając nim swoje boki.

Hopeless

Przyjrzała się muszelce przez chwilę po czym bezceremonialnie zgniotła ją kopytem. Niewzruszona strasznym losem muszelki ruszyła parę kroków bliżej brzegu. Niespodziewanie fala zalała jej kopyta wyrywając spod nich piasek.

Romance · Wysłany: Śro 21:45, 03 Mar 2010 Temat postu:

Przyglądał się poczynaniom klaczy w ciszy. Z resztą ona zazwyczaj mu towarzyszyła. Cóż, nie spodziewał się co prawda czegoś takiego, ale jakoś go to nie zszokowało. Machnął na boki długim ogonem.

Hopeless · Wysłany: Śro 22:38, 03 Mar 2010 Temat postu:

Zerknęła katem oka na ogiera po czym skupiła się znowu na morzu. Kolejne fale rozbijały się o jej kopyta, a ona ignorowała je z zimna obojętnością. Cisza jej nie przeszkadzała. Wolała milczeć niż prowadzić zdawkowa, banalna rozmowę do niczego nie prowadząca. Wszak od muzyki piękniejsza jest tylko cisza. A cisze burzył tyko melodyjny szum fal.

Romance · Wysłany: Śro 22:51, 03 Mar 2010 Temat postu:

Odchrząknął. Znudzony przestąpił z nogi na nogę po czym spojrzał w bok. Zerknął na klacz. Z racji, że nie lubił przebywać z byt długo w jednym miejscu, a już szczególnie na plaży postanowił odejść. Chcąc być kulturalnym postanowił się pożegnać.
- Nie widzę tutaj ciekawych zajęć... Mhm, więc do zobaczenia? - rzucił beznamiętnie. Wygiął chrapy w niemal niewidocznym uśmiechu na pożegnanie.

//Ale żem walnęła xd//

Hopeless · Wysłany: Śro 23:11, 03 Mar 2010 Temat postu:

Parsknęła i skierowała ciężki łeb w jego stronę. Kiwnęła głową na pożegnanie. Odwróciła się do morza i jej chrapy znów wygięły się w sarkastycznym grymasie. Zaczęła dąć bryza od morza szarpiąc w tył jej grzywę i unosząc z sobą specyficzny zapach klaczy.

Romance · Wysłany: Śro 23:16, 03 Mar 2010 Temat postu:

Ruszył niespiesznym, leniwym krokiem chcąc wyjść z plaży. Przyśpieszył jednak nieco czując nieprzyjemne uczucie przelewającego się między kopytami piachu. Niedługo potem zniknął z pola widzenia.

Hopeless · Wysłany: Śro 23:29, 03 Mar 2010 Temat postu:

Odetchnęła gdy ciemna sylwetka ogiera zniknęła z zasięgu oczu. Westchnęła i parsknęła głośno i przerażająco , co brzmiało jak rzężenie zarzynanego konia. Zle jej było ze sama sobą. Pragnęła z całych sil być inna , ale nie potrafiła. Musiała wypić piwo które sobie postawia - musiała dalej żyć sama ze sobą. Parsknęła, rzuciła ostatnie wręcz tęskne spojrzenie morzu i ruszyła plaza powoli w niewiadomym sobie kierunku. Sama jak zawsze. Parsknęła do siebie. Dosyć tego użalania się! Jakby robiła cokolwiek innego przez ostatnie parę lat.

//teraz to ja zem walnęła//