Pastwisko nad rzeka...

Gortadooey Lass

Najoczystrza trawa nawozona mulem rzecznym.
Tylko nieliczni znaja droge do tej ukrytej wsrod starorzeczy polane.

Shayla · Gość

Przykłusowała klacz na pastwisko, miała ochote z kimś porozmawiać... Ale z kim??
Była zupełanie sama, bardzo jej brakowało rozmów. Połozyła sie na trawie przed rzeką i czekała z najdzieja na kogoś...

Gracja · Gość

Nagle na pastwiska i łąki przygalopowała klacz. Ujrzała nową osobe wiec, chciała sie zapoznać, przygalopowała do klaczy i otparła:
- Witaj! jestem Gracja i należe do stada Rozwianej grzywy... A ty ?? - zapytała nowej i spojrzała na nią.

Shayla · Gość

Klacz wstała i obejrzała się za siebie, ujrzała siwą klacz, było jej miło że ktoś w końcu przyszedł do niej.
- Shayla - Powiedziała i po chwili dodała:
- Ja należe do Bezbarwnej Tęczy - odpowiedziała i usmiechneła sie do Gracji.

Spieniona Fala

Shera

Weszła galopem. Rozglądnęła się dookoła. Nikogo nie było. Słychać było jak pięknie ćwierkają ptaki, szczególnie pod tym drzewem pod którym właśnie stałam. Zamyśliłam się głęboko. Rozmyślałam co ostatnio się wydarzyło... nowi przyjaciele, miłość... taak, wreszcie się doczekałam swojej miłości, bardzo długo czekałam w niepewności czy On mnie kocha czy nie... Zastrzygłam uszami. Oprócz śpiewu ptaków było slychać słabe kroki,... cichutkie kroczki. Machnęłam leniwie ogonem zapatrzona w niebo.

Cenadrette

Wgalopowała. Wnet zwolniła do kłusa, a po chwili już szła spokojny, jednak żwawszym niż zazwyczaj stępem. Przystanęła na chwilę rozglądając się. Tak, tutaj była pierwszy raz.

Shera

Nie zdawało jej się...słyszała z oddali jakieś ciche kroki kopyt. Zauważyła jakąś nieznajomą klacz. Podeszła do Niej powolnym stępem. -Witaj.- powiedziała z radosnym uśmiechem. Podeszła bliżej i stanęła przed nią. -Shera. Jesteś tutaj nowa?- spytała, ponieważ znała w tej krainie prawie wszystkie konie. Przyjrzała jej się dokładnie i czekała aż się przedstawi.

Cenadrette

- Cenadrette. - Prychnęła, mierząc wzrokiem klacz. - Tak jestem nowa. - Powiedziała przestępując z nogi na nogę. Uniosła nieco łeb, po czym zastrzygła lewym uchem.

Shera

-Miło mi.- odparła. Uśmiechnęła sie ciepło. Odwróciła na chwile wzrok przed siebie. Po chwili zaczęła skubac trawę.

Cenadrette

- Mi również.- Odparła wydając z ciebie cień uśmiechu. Machnęła ogonem, obijając nim o zad. Zimny podmuch wiatru przeciął pastwisko. Ciemna grzywa klaczy delikatnie falowała jego rytm.

Gracja · Gość

Spojrzała Gracja na nowego konia ....
- jestem Gracja , miło mi - Odpowiedziała i Zarżała przyjaźnie

Luna

Przygalopowała, zarżała na powitanie, bryknęła parę razy, i już trochę rozładowana przysiadła na trawie.

Morfeusz

Wbiegł na pastwisko. Jego zwrok padł o dziwo nie na soczystą trawę, lecz na rzekę mieniącą się w słońcu. Podbiegł czym prędzej do wody chcąc ugasić pragnienie. Gdy to uczynił rozejżał się po pastwisku i dostrzegł klacz. Podbiegł do niej strzygąc uszami. - Witam mademe. Zwą mnie Morfeusz. - Mrugnął do niej z wesołym błyskiem w oku.

Luna

Wytrącona z "transu" odpowiedziała szybko, jakby nie obecna.
-A mnie Luna- spojrzała na ogiera, o bułanek, Ci są zazwyczaj najbardziej interesujący, albo zdradliwi pomyślała po chwili

Morfeusz

- Miło mi cię poznać. - Uśmiechnął się wesoło i wlepił w nią swoje duże, brązowe ślepia. - Należysz do jakiegoś stada? - Nigdy jej nie widział.

Luna

-A owszem, od niedawna do OS, ale myślę, że nie to jest najważniejsze w ponawianiu nowych koni. Bo najważniejszy jest nasz środek, ładniej mówiąc nasze wnętrze. Więc jeśli zadasz mi pytanie o duszę charakter etc to odpowiem Ci długim można powiedzieć monologiem, nie znaczy to, że lubię mówić o sobie, po prostu tak mi jakoś łatwiej

Morfeusz

- Dobrze. - Uśmiechnął się do niej zawadiacko. - A więc jaki masz charakter? - Zaśmiał się i odtrącił na bok niesforną grzywkę.

Luna

-Niemożliwe jest aby ktoś go zbadał wzdłuż i wszerz, myślę jednak że jestem szurniętą, optymistyczną romantyczką, jak zresztą każda kobieta

Morfeusz

- Ah..! Naprawdę długi monolog. - Zachichotał pod nosem. - Więc może spróbujemy z duszą? - Lubił słuchać historii, choćby nawet to było opowiadanie o duszy czy charakterze innego konia. Skierował wzrok na chrapy klaczy i spojżał na nią wyczekująco, czekając na długi potok słów którego się spodziewał.

Devotion

Wbiegł galopem na pastwisko. Dostrzegł dwa konie. Morfeusza rozpoznał, jednak imię drugiego pozostało tajemnicą. Skinął przyjaźnie ogierowi i zwolnił do stępa. Nie odzywając się ukłonił się klaczy. Nie chciał przerywać im rozmowy. Obejrzał się za Primą i schylił się do trawy. Jego brzuch nadal domagał się jedzenia. Trawa była pyszna. Pogłoski o tym pastwisku były jednak prawdziwe. Zaśmiał się w duchu, nie wiedząc z czego.

Prima Bella

Rozległ się w pobliżu tętent kopyt i w dzikim pędzie z nikłym śmiechem wbiegła tu Prima Bella. Gdy tu dotarła zwolniła do stepa. Rozejrzała się kiwnęła łbem zarzucając grzywką dwóm nieznanym sobie koniom. Podeszła do Deva i zaczęła skubać trawę.