Pastwisko przy lesie.

Fatum

Spojrzała wprost na ogiera. Nie mogła znieść obojętności Kamage, jednak nie miała prawa oczekiwać od niego czegoś innego. Przełknąwszy ostatnio krople wody schyliła nieco łeb. -Gdybym tylko mogła odpokutować to wszystko, zrobiłabym to.- wyszeptała dużo bardziej dźwięcznym głosem niż wcześniej. Rzuciła to ni do ogiera, ni do siebie. Po prostu powiedziała, co myślała...

Kamage

Nie odpowiedział, ale domyślił się o co może chodzić klaczy. Zmusił się do wygięcia swoich ust w półkole imitując tym uśmiech. Z początku nie wyglądało to zbyt przekonująco, ale po kilku chwilach Kamage bardziej się postarał i wyszło nawet tak jakby się naprawdę uśmiechał. (xD) Machnął kilka razy ogonem. - Nie będziesz odpokutowywać, nie masz za co. - odwiedział rzucając te słowa w przestrzeń, jakby odpowiedział na wyznanie klaczy.

/trochę brak mi pomysłu na siebie x) ./

Fatum

Spojrzała w oczy ogiera. -Mam. Przecież widzę, że mam.- powiedziała ze smutkiem i odwróciła wzrok. Wbiła spojrzenie w falujące wody strumyka. Jej odbicie było pofalowane i wciąż się poruszało. Było zmienne i ulotne jak ona sama. Czasem żałowała swojego charakteru. Miała ochotę rzucić się na Kamage i się w niego wtulić, ale było to teraz wysoce niestosowne. Wolała stać metr od niego niż być odtrącona. Miała już dość tej sytuacji, ale nie miała zamiaru odzywać się na ten temat.

Kamage

Widział jej reakcję i spróbował odgadnąć to co leży jej w myślah. Niepewnie i z lekkim ociąganiem zbliżył się do klaczy. Jego uśmiech stał się szczery i nieco zrzedł. Trącił klacz pyskiem w szyję i spojrzał nań z utęsknieniem. Nie wytrzymał i przytulił się do niej.

/ nie wiem co robi xd /

Fatum

/ja w ogóle nie mam pomysłu co pisać xD/

Zaskoczył ją gest ogiera, oczywiście pozytywnie. -Czytasz mi w myślach, czy coś...- uśmiechnęła się delikatnie i zamykając oczy wtuliła się w miękką sierść Kamage. Pachniał tak kojąco, że zapomniała o wszystkim co smutne i bolesne. Teraz liczyła się tylko ogarniające ją rozkoszne ciepło. Odetchnęła głęboko i pocałowała ogiera w miejsce, w którym trzymała akurat pysk.

Kamage

Zarżał cicho, z utęsknieniem. Tak tęsknił za tym, żeby znów przytulić się do Fatum. Skubnął ją lekko za uchem, ale zaraz przeniósł się na szyję. Za tym także się stęsknił. Odsunął się kilka kroków uświadamiając sobie, że przestał panować nad swoimi emocjami. Skoro już się zdradził, nie chciał kryć tego, że już dawno jej wybaczył. Spojrzał na nią niepewnie.

/ to dziwne ale piszemy już ponad 400 postów razem (że tak powiem) xD /

Fatum

Zadrżała lekko pod wpływem dotyku Kamage. Gdy się odsunął pomyślała, że coś jest nie tak. Spojrzała w jego ciemne oczy i uśmiechnęła się blado. -Przysięgam, że już nigdy Cię nie zranię.- wyszeptała. Był na tyle blisko, że powinien ją usłyszeć, a przynajmniej miała taką nadzieję. Patrzyła cały czas na pysk ogiera, który znała już doskonale na pamięć. Serce zabiło jej nieco mocniej i głośniej.

Kamage

Przysięga nigdy nie jest pewna. - pomyślał, ale nie wyraził się o tym głośno. Nadal się nie odzywając uśmiechnął się i jeszcze raz przytulił do klaczy. Mimo, że niedawno dzieliła ich rozłąka, to Kamage czuł jakby nic się nie stało, nic złego pomiędzy nimi nie zaszło.

/może jutro mnie olśni, a tymczasem muszę lecieć. do podpisania ; * /

Fatum

Wtuliła się w niego z ulgą i po raz kolejny wciągnęła do chrap jego słodki zapach. Odetchnęła głęboko, a jej pysk rozjaśnił szerszy uśmiech. Nagle jednak jej myśli zaprzątnęła pewna sprawa sprzed pewnego czasu. -Naprawdę... Nie masz marzeń?- szepnęła mu do ucha. -Mnie możesz powiedzieć. Jestem skłonna spełnić każde Twoje pragnienie.- powiedziała dobitnie, głosem pełnym przekonania.
/okej, ja też myślę intensywnie xD do odpisania : */

Kamage

/ mam nadzieję, że w poprzednich słowach Fat nie było żadnej ukrytrj aluzji xD /

- Nie przypominam sobie żebym coś chciał. - powiedział zwyczajnym głosem. Cofnął się o kilka kroków i skubnął kępkę trawy zastanawiając się nad słowami klaczy. Nie przypuszczał, żeby w tej chwili coś się znalazło w jego głowie, dlatego skupił się na swoich myślach.

Fatum

/przeczytałam to drugi raz i stwierdzam iż faktycznie źle to zabrzmiało xD/

Uśmiechnęła się, ale jej wzrok wyrażał zawiedzenie. Byłoby jej łatwiej żyć ze świadomością, że chociaż spróbowała wynagrodzić ogierowi swoje dziwne zachowania. Cóż, takie było widać życie. Westchnęła i śladem ogiera schyliła się do trawy. Była już świeża, wiosenna i smaczna. Miło było poczuć ten smak po długiej i mroźnej zimie. Wreszcie Fatum przestała narzekać na zimno. Wiosenne deszcze były niczym w porównaniu z tym wstrętnym śniegiem, który musiała znosić przez kilka miesięcy. Uniosła łeb i żując roślinę rozglądała się po okolicy. Wcześniej nie zwracała szczególnej uwagi na urodę tego miejsca.

Kamage

/ jak główkuję, to na wielu polach xD /

Uśmiechnął się, wiedział, że nie jest łatwo nie wiedząc czego dana osoba pragnie. Niestety nic na to nie mógł poradzić. Westchnął ciężko. Ciekawiło go dlaczego tak szybko wszystko minęło. W tym samym czasie zaczął popadywać wiosenny deszcz. Można to było nazwać mżawką, jednak zapowiadało się coś cięższego.

/ tutaj aluzja odnosi się do dalszego braku akcji, trzeba znowu coś wymyślić x) /

Fatum

No tak, przechwaliła. Jak na nieplanowaną komendę przystało spadł deszcz. Ona chyba miała jakiś dar czy coś. Spojrzała w niebo. Chmury zaczęły ciemnieć, naprawdę zapowiadało się na niepogodę. Może nie narzekała już tak bardzo na chłód, ale stać w deszczu to nie było w jej stylu. Spojrzała na pobliski las. Przeniosła wzrok na ogiera.-Schowajmy się... Przed deszczem.- wymamrotała i patrząc wciąż na Kamage ruszyła w stronę drzew. Wydawały się być dobrym schronieniem.

Kamage

Ociągając się poszedł w ślady klaczy. W momencie kiedy oboje schronili się pod drzewami rozpadało się na dobre. W ciszy słychać było uderzanie kropel deszczu o liście. W powietrzu zapanowała wilgoć. Kamage taka pogoda nie przeszkadzała, wręcz przeciwnie nawet lubił stać w deszczu. Uśmiech nie znikał z jego pyska.

/ to jak? jakieś pomysły na dalsze wydarzenia? może tym razem Kamiś coś przeskrobie, a Fatti będzie zbawicielem? ; d /

Fatum

Spojrzała nań ukradkiem. Na widok jego uśmiechu także jej wargi wygięły się w delikatny łuk. Przeniosła wzrok na pastwisko. Lało jak z cebra. Westchnęła. Powietrze stało się jakby bardziej rześkie, czystsze. Dużo przyjemniej się oddychało. Grzebnęła nogą w wilgotnej ściółce lasu i ponownie spojrzała na Kamage.

/no może być : > a cóż ma przeskrobać? ;d/

Kamage

/ no właśnie, co... może tak bez przyczyny padnie i trupa udwać będzie. xD /

Taka pogoda choć dość niekomfortowa nie przeszkadzała mu. Położył się na ściółce, ostatnio nie miał za wiele do roboty. Uśmiechnął się, a w jego oczach zatańczyły blade iskierki odbiitego światła. Głęboko ukryte w nim myśli dały teraz o sobie znać, Kamage uważał, że za dużo w tym lukru. Takie końskie Love Story. Choć nie przeszkadzało mu to, że tak się dzieje, ale wiedział że daleko na tym nie ujedzie. W tej akurat chwili myślał głównie o sobie, co go trochę zdziwiło, o sobie myślał zawsze na końcu.

Fatum

-O czym myślisz?- wymsknęło jej się, zanim zdążyła się zawahać i ugryźć w język. Spojrzała na ogiera, jej uśmiech zbladł, ustępując miejsca zwykłemu wyrazowi. Wiedziała, że to wszystko, co jeszcze niedawno było jak sen nie mogło trwać za długo. Dziwne natury ich obojga musiały prędzej czy później dać o sobie znać. Oczywiście pierwsza zawiodła Fatum, jakżeby inaczej. Westchnęła ciężko, wspominając ostatnie wydarzenia.

/no nie wiem xD będzie jak w Romeo i Julii, tylko na odwrót xD jej się będzie wydawało, ze on zginął i się zabije, on się obudzi i stwierdzi, ze ona nie żyje i też się zabije. xD sorry, przegląd lektur przed egzaminem xD/

Kamage

/ takk! albo będzie bójka Kamiś (tu:romeo)vs(tu:parys)Romcio. xd (taki żart, kamiś nie lubi się lać, poczekaj może em... /

Kamiś przewrócił się na drugi bok i spojrzał na klacz z ukosa. - O Tobie. - powiedział, bez wahania. W sumie nie mijał się z prawdą, ponieważ kiedy skończył ubolewać nad sobą, zaczął myśleć o Fatti. Przymknął lewe oko i zamknął prawe (xd), po czym oba otworzył. Dopiero teraz zauważył, że z dolnej perspektywy klacz się zmieniła. (xd)

/piszę brednie, ale jak coś to mam pewne straszne plany co do następnego (mojego) posta. tylko teraz kto schórzy Kamiś czy Fat? *zastanawia się i robi debilską minę* x)./

Fatum

Spojrzała nań i uśmiechnęła się delikatnie, prawie niewidocznie. -A myślisz dobrze czy źle?- powiedziała cicho dziwnym, głuchym głosem, jakby obawiała się odpowiedzi. Machnęła ciemnym ogonem, obijając nim przy okazji o swoje boki. Westchnęła i rozejrzała się dookoła, czekając na odpowiedź. Śledziła krople deszczu, opadające ze szmerem na młode,jasnozielone i jeszcze delikatne listki drzew. Zabawne jak coś, co doprowadzało Fatum do furii, w roślinach mogło budzić nowe życie.

/<boi się>/

Kamage

Udał, że głęboko zastanawia się nad odpowiedzią, po czym powiedział to co mu po głowie krążyło - Wydaje mi się, że dobrze. - powiedział i rozejrzał się dookoła. Pośród traw znajdowały się rośliny oraz kamienie; te mniejsze i te większe. Jednak wzrok Kamage przyciągnęło coś zupełnie innego. Wydłużony kształt zwinięty w spiralę, rozłożony na większym, płaskim głazie. Wąż - przemknęło ogierowi przez myśl; podniósł się w szybkim tępie i skierował wzrok na ów głaz.

Fatum

Uśmiechnęła się subtelnie, słysząc odpowiedź Kamage. Westchnęła i spojrzała na niebo,które prześwitywało między gałęziami. Nagle spostrzegła, że ogier gwałtownie wstał. Zaskoczona i jednocześnie zaniepokojona przeniosła wzrok na niego. Stał, wpatrzony gdzieś w ziemię, był nienaturalnie skupiony. Fatum powiodła spojrzeniem za jego wzrokiem i dostrzegła ów niepokojący kształt. Jęknęła cicho i mimowlonie przysunęła się o krok do Kamage.

Kamage

Smukła sylwetka węża, który po przyjrzeniu okazał się jadowitą, czarną mambą, uniosła się w zwyż i spojrzała w stronę koni. Cóż to dla niej zabicie dwóch, raczej bezbronnych istot. Swoje żółtawe oczy skierowała na Fatum, po czym przeniosła wzrok na Kamage, by znów powrócić nim do klaczy. Jekby nie mogła się zdecydować i ocenić, które z nich jest słabsze. Widząc jednak, że Fatti ma kilka jeszcze nie zagojonych ran, wiedziała jak wygląda sytuacja.
Kamage spojrzał krzywo na czarną sylewtkę węża, domyślił się co leży w jej zamiarze, dlatego w lekkiej panice zaczął się mimowolnie cofać. Instynkt. Pociągnął klacz delikatnie za grzywę dając jej znak, żeby i ta się cofnęła. Nie do końca wiedział co ma robić w tej sytuacji.

Fatum

Czy zawsze tam gdzie jest Fatum musiało być pełno dziwacznych stworów? Klacz oddychała cicho, ale dość szybko. Śledziła ruchy węża, nie spuszczała z niego pustego wzroku. Poczuła szarpnięcie na grzywie, kątem oka dostrzegła, że Kamage się wycofuje. Uczyniła to samo. Zważając na to, że klacz w tej chwili nie myślała nad tym co robi, to pewnie gdyby ogier popchnął ją w stronę węża skoczyłaby tam bez zawahania. Dzięki Bogu chociaż jedno z nas myśli- przemknęło jej przez głowę.

Kamage

Wąż widząc to, że jego ofiary chcą się wycofać bez wahania zaczął spełzać ze swojego głazu i lewniwie pełznąć w ich stronę. Widział, że konie wchodzą głębiej w gąszcz lasu zamiast udać się na polanę, gdzie szybciej by uciekli, być może dlatego nie śpieszyło mu się.
Kamage spojrzał za siebie, znajdowało się za nim dużo więcej drzew niż przed. Na polanę droga była krótka, ale tą blokowała czarna mamba. Kamage ze swojego znikomego doświadczenia z wężami wiedział, że może odwrócić jego uwagę. Na myśl mu przyszło jednie rzucenie czegoś w bok. Schylił się po kamień i wziął go do pyska. Następnie rzucił nim w prawo.

Fatum

Z dziwnego letargu wyrwa ją ruch ogiera i kamień, który poszybował tu obok jej nosa. Spojrzała pytająco na Kamage, lecz po chwili udało jej się wiele uporządkować w głowie. Powoli przeniosła wzrok na węża. Ciekawa była czy sztuczka ogiera zadziała. Fatum wiele razy była w podobnych sytuacjach, nigdy jednak nie był to tak groźnie wyglądający, jadowity osobnik. Zazwyczaj wystarczało udawać posąg- mniej groźne gady zwykle się wtedy nudzą.