Srebny wodospad

Romance

Wolno uniósł łeb ku górze i spojrzał na klacz pytająco. Machnął na boki ogonem z bliżej neiznanych powodów i dmuchnął w niesforne kosmyki grzywki, które jak zawsze opadł mu na ciemne ślepia.

Fatum

Wzruszyła barkami w odpowiedzi na nieme pytanie. Zaczęło jej się jakby kołować w głowie, więc zachwiała się lekko i zamrugała. Schyliła łeb i pociągnęła zdrowy łyk wody. Mruknęła pod nosem coś niezrozumiałego i ponownie spojrzała na Romance niewidzącym wzrokiem.

Romance

Uniósł ku górze łuk brwiowy. Zlustrował klacz uważnym wzrokiem.
- Dobrze się czujesz? - zapytał bez większych emocji. Stosunkowo lubił tą klacz, a ratowanie nie było raczej jego dobrą stroną.

Fatum

-Ehm.. Tak.- odpowiedziała, uciekając wzrokiem w bok. Nie wiedziała co się z nią dzieje. Powoli chyba przestawała panować nad własnymi emocjami i wcale jej się to nie podobało. Zamrugała szybko i ponownie spojrzała na ogiera z dziwną miną, która nie wyrażała nic poza tym, że sugerowała jakąś chorobę umysłową lub coś w tym stylu. Zmusiła się do obojętnego półuśmiechu.

/brak mi weny xD/

Romance

- Uprzedzam, że w ratowaniu dobry nie jestm. - rzucił z nieco złośliwym uśmiechem. Podrzucił dwa razy głową zrezygnowany. Ta grzywka chyba nigdy nie będzie na swoim miejscu. Strzelił jka z bicza z ogona przeszywając powietrze.

//No co Ty nie powiesz mi też xD//

Fatum

Uśmiechnęła się nieco szerzej. -Ciekawe czy w ogóle byś spróbował utrzymać przy życiu kogoś tak dziwnego jak ja.-rzuciła zadziornie, obserwując jego zmagania z grzywką. Przewróciła teatralnie oczami i nic już nie mówiąc ponownie podeszła i założyła mu jej część za ucho, nie zapominając o skubnięciu Romance w szyję. Czasami nie rozumiała sama siebie i tych swoich "paranoi". -A wiesz, ze ta Twoja grzywka i mnie zaczyna denerwować?- powiedziała mu cicho do ucha z udawaną pretensją w głosie.

Romance

Skubnął klacz w podzięce w ganasz i uśmiechnął się kwaśno.
- Po to chyba stworzona. Innego wytłumaczenia nie mam. - stwierdził wzruszając barkami. Machnął na boki długim ogonem przy okazji muskając niechcący zad klaczy.

Fatum

Cofnęła się o krok, po drodze muskając delikatnie chrapami nos ogiera. Na jej pysku nadal kwitł subtelny, słabo widoczny uśmiech. Popatrzyła najpierw w oczy ogiera, a potem powędrowała wzrokiem w bok.

Romance

Skubnął klacz w kłąb. Spojrzał na niebo, które nadal było stosunkowo czyste. Znudzony zaczął chrapami malować bliżej nieznane figury chrapami po zadzie klaczy.

Fatum

Po jej ciele ponownie przeszedł dreszcz. Czemu dotyk musiał zawsze wywoływać u niej tak wyraźne emocje? Mimo wszystko, zaczynała jej się podobać obecność kogoś innego. Ujmując to inaczej, jak na razie tolerowała tylko bliskość Romance, być może dlatego, że tylko on się do niej zbliżył. Podsunęła chrapy do sierści ogiera i dmuchnęła w nią ciepłym strumieniem powietrza. Uniosła łeb i wsparła delikatnie pysk na grzbiecie Romance.

Romance

Na zakończenie uszczypnął klacz zadziornie w kłąb. podrzucił łbem, by odrzucić niesfornął grzywkę co wyjątkowo szybko mu się udało. Spojrzał na klacz jakby pytając czy ma jakieś pomysły.

Fatum

Podniosła głowę i spojrzała w oczy ogiera równie pytającym wzrokiem jak on. Machnęła ogonem, pacnąwszy przy okazji Romance w bok. Westchnęła cicho, wdmuchując powietrze w sierść swojego "rozmówcy".

Romance

Znudzony przejechał po całej szyi siwej klaczy chrapami. Potem odsunął się i spojrzał w niebo. Nadal było czyste. Przynajmniej nie będą mokli. Spojrzał na klacz ciemnymi ślepiami. Nie, on nie był dobry w wymyślaniu zajęć czy tematów do rozmowy.

Fatum

Uśmiechnęła się delikatnie. -O czym myślisz?- spytała nagle. Lubiła zadawać to pytanie. Lubiła znać myśli konia, z którym przebywała. Niestety jedyną drogą na poznanie ich była rozmowa. Machnęła ogonem i westchnęła, splótłszy swój wzrok ze spojrzeniem Romance.

Romance

- W sumie o niczym. I o wszystkim. Czyli to co zawsze. - wzruszył barkami. On już tak miał. - A Ty? - zapytał po chwili z zaciekawieniem. No tak, on i jego pomysły nie pozwalały na rozmowę.

Fatum

Spojrzała w bok, nie bardzo wiedząc jak zacząć. Westchnęła cicho i przymknęła powieki. -O życiu. Swoim i tych, których losy splotły się z moim.- powiedziała półgłosem. Otworzyła oczy i omiotła spojrzeniem okolicę. Była niezmiennie taka sama. Jak jej życie. Monotonne, płaskie i nieostre. Ona nie dostrzegała piękna przyrody zimą, wtedy było umarłe i pokryte śniegiem, który uniemożliwiał egzystencję wspaniałych i barwnych roślin oraz zwierząt. Spojrzała na ogiera. On jakoś tak wyróżniał się z całej tej smętnej scenerii. Mimo wszystko jego kontur zadziwiająco odcinał się od tła i wcale to nie była kwestia maści. To było coś więcej niż wygląd, coś, co leżało dużo głębiej. Albo w nim, albo w umyśle Fatum. Sama biła się z myślami, czy próbować dociec tego przyczyny czy lepiej pozostawić to w spokoju. Mętlik w jej głowie zaczął powoli się klarować, jednak ona uparcie oddalała od siebie przemyślenia, które wydawały jej się być zbyt niewygodne. Po raz kolejny westchnęła.
/ha, wena come back. <3/

Romance

//Wow... Gratulacje czy coś xD Haha mam firefox'a na reszcie! ;3//

Przyglądał się przez cały czas badawczo klaczy. Nie miał pojęcia o czym myślała, ale nie chciał przerywać tej ciszy. Jej słowa i tak pięknie się z nią komponowały, więc czemu ma coś takiego niszczyć? Spojrzał nań pytająco kiedy spomiędzy chrap klaczy wydobyło się westchnienie. O czym myślała? Teraz tylko ta myśl krążyła mu w głowie.

Fatum

Dostrzegła pytający wzrok ogiera i poczuła, że musi coś powiedzieć. Zastanawiała się przez chwilę jak ubrać to wszystko w słowa tak, by miało to sens. Odetchnęła głęboko. - Widzisz... Wydaje mi się po prostu, że jesteś... Wyjątkowy.-stwierdziła, niepewnym tonem. -Na tle tego płaskiego krajobrazu tylko Ty wydajesz mi się być prawdziwy i wart uwagi.- ściszyła nieco głos, wciąż wpatrując się w ogiera i czekając na jego reakcję na to, co powiedziała. -O tym ostatnio myślę.- dodała już prawie szeptem.

Romance

- Hmm... Dziwne uczucie. - stwierdził na opis klaczy. Uśmiechnął się lekko. - Jakoś też odbijasz mi się tutaj najwyraźniej w podobny sposób chociaż nie potrafię powiedzieć jaki. Może to dlatego, że jesteś jedną z niewielu osób, których towarzystwo mi nie przeszkadza, a wręcz odpowiada? Nie wiem. - wzruszył barakami.

Fatum

-Odpowiada?-spytała, na jej pysku pojawił się słabo dostrzegalny uśmiech Odchrząknęła. -Tak, to dziwne uczucie.- spojrzała w bok i zastanowiła się przez chwilę nad całą sytuacją. Niestety ona też nie potrafiła tego wszystkiego wyjaśnić, a może bardziej wypierała z umysłu odpowiedzi, które wydały jej się zbyt osobiste. Jak to Fatum- wzbraniała się przed wszystkim, czego nie znała. Omiotła spojrzeniem ogiera i coś ścisnęło ją w środku.

Romance

- Chyba to dobre słowo. - uśmiechnął się lekko. Machnął na boki długim ogonem i przestąpił z nogi na nogę. Tak, z tą klaczą chętnie spędzał czas. W Jej towarzystwie czuł się po prostu dobrze.

Fatum

Uśmiechnęła się nieco wyraźniej. Podeszła bliżej ogiera i przejechała pyskiem po linii jego ganaszu. Postępowanie zupełnie nie w jej stylu, a jednak teraz to jakby przestało mieć znaczenie. Uniosła lekko łeb i dmuchnęła ciepłym powietrzem w grzywkę Romance. -Znalazłam.- powiedziała mu do ucha, nie wiedzieć czemu. -Kogoś, kto ze mną wytrzymuje.- dodała z nutką rozbawienia i cofnęła się o krok.

Romance

- I nawzajem. - rzucił z krzywym uśmiechem. Podszedł bliżej do klaczy i zaczął muskać Jej szyję. Tak, nudziło mu się. A poza tym sprawiało mu to jakąś dziwną, niewytłumaczalną przyjemność.

Fatum

-I znów mieszasz mi w głowie.- powiedziała, delektując się bliskością ogiera, którą najwyraźniej polubiła na dobre. Westchnęła cicho i także musnęła szyję Romance. Rozsiewał wokół siebie dziwną atmosferę, której Fatum nie mogła się oprzeć. Zauważyła to chyba już wcześniej, a teraz dopuściła wreszcie tę myśl do głosu.

Romance

- Bardzo mi z tego powodu miło. - zamruczał z lekkim, krzywym uśmiechem wodząc od szyi po po zad klaczy chrapami. Robił to w sumie bez większego sensu, z nudów.