Wodospad.

Shera

Ja nalężę do Pienistych Fal- odpowiedziała jak zawsze z dumą w głosie kiedy chodziło o stado w którym należy.Różne rzeczy...ale nie mówmy o nim tylko o tobie-powtórzyła i się uśmiechnęła odrzucając grzywkę z ciemnych ślep.

Morfeusz

- Dobrze. - Przystał na to z uśmiechem. - Długo jesteś w tych stronach? - Spojżał klaczy w oczy. Były bardzo piękne, głębokie... no i ten błysk. Sprawiał że mu serce łomotało o żebra.

Shera

Uśmiechnęła się do niego czarująco. Spodobał jej się ten ogier. Ale jedna rzecz jej nie pasowała: nie lubiła kiedy jakiś ogierek lata od klaczy do klaczy i każdej łamie serce. Myślami była przy tym, że nie jest aż takim podrywaczem. -Nie, może coś koło miesiąca. A ty, książe?-zachichotała potrząsając łbem.

Morfeusz

// Morfiś nie jest podrywaczem! Po prostu jeszcze nie gadał z ogierem ! x D No oprócz Nevcia. //

- Ja również. - Uśmiechnął się. Nagle do głowy wpadł mu pomysł. - Lubisz pływać, Shero? - On lubił, i to jak! Zrobił młynka ogonem i tupnął niecierpliwie nogą, patrząc wyczekująco na klacz. Czy ona też ma taką pasję?

Shera

//No dobra nie jest ;P ale może troszeczke xD

//

Co to za pytanie...Uwielbiam-odpowiedziała i zapatrzyła się w jego piękne ślepia. Klacz kochała plywać, ona uwielbiała wszystko co jest związane z wodą. Czekała na reakcję ogiera. Wypuściła głośno powietrze z chrap.

Morfeusz

// No...może... troszeczkę...? x D //

- Oh, to cudownie! Co ty na to...? Galopem! - Wypowiedziawszy ostatnie słowo rzucił się dziko do wody, rozchlapując ją na szystkie strony. Shera też nie ominęła kompieli. Spadła na nią fontanna wody. Morfeusz zaczął się śmiać, aż omal się nie przewrócił. - She! Chodź, woda jest chłodna, ale przyjemna! - Zaprosił ją ze śmiechem i stanął czekając na jej reakcje.

Shera

Stanęła dęba i się otrzepała. - Nie wybaczę Ci tego- powiedziała smiejąc się. Ruszyła szybko za nim, ale przed wodą zwolniła trochę. Weszła w wodę kłusem z wdziękiem. Podeszła do niego nadal się śmiejąc i delikatnie się o niego otarła. Uśmiechnęła się do niego ciepło.

Morfeusz

- Nie musisz! - Powiedział do niej ze śmiechem. Poczuł miłe dreszcze w miejscu w którym się o niego otarła. - Jesteś piękna, wiesz? - Uśmiech mu nie znikał, jednak na jego twarzy pojawiło się zoś nowego... zauroczenie? Bardzo możliwe. Skubnął ją w ganasz i machnął wesoło ogonem. Czuł się cudownie.

Shera

Nie wiedziała czy to prawda co mówi, ale śmiała się dalej. Chciałaby zatrzymać tą chwilę na zawsze, ponieważ jeszcze nigdy nie była tak szczęśliwa jak własnie z tym ogierem. Zamyślona klacz wreszcie odparła- To gdzie płyniemy?-spytała i uszczypnęła go w szyje,muskając chrapami. Była bardzo ciekawa w jakie miejsce zabierze ją Morfi.

Morfeusz

- Gdzie tylko dusza zapragnie. - Mrugnął do niej wesoło. - A gdzie księżniczka chce? - Opłynął ją i stanął przed nią, patrząc wesoło w jej oczy. W jego zaś tańczyły setki różnobarwnych iskierek. Było tak za każdym razem gdy patrzył na Sherę.

Shera

Zarumieniła się troszkę ale nadal wpatrywała się w ogiera.A co mój pan książe mi zaproponuje-powiedziała z naciskiem na ''mój'' i spojrzała jeszcze głebiej w jego śliczne ślepia. Po chwile ciszy powiedziała: Ty, jesteś...jesteś taki inny niż inne ogiery, bo oni są tacy nie czuli...i masz w sobie to ''coś'' którego zawsze szukałam w różnych ogierach ale tylko Ty jeden to masz -wreszcie to z siebie wyrzuciła i cmoknęła go lekko, ale czule w ''policzek''.

Morfeusz

- Cieszę się że jestem spełnieniem Twoich oczekiwań. - Zaśmiał się wesoło pokazując przy tym swoje olśniewająco białe zęby. - Podobnie jest z Tobą. - No to może po prostu przepłyńmy się dookoła wodospadu? Tu jest pięknie, szkoda opuszczać takie miejsce. - Mrugnął do klaczy. Gdyby byli ludźmi zapewne wziął by ją pod rękę, jednak teraz było to trochę niemożliwe.

Shera

Teraz jej cała ''twarz'' zalała się rumieńcem. - Dobrze...tak rzeczywiście tu pięknie-odpowiedziała. Podpynęła troszkę do niego żeby mogli płynąc koło siebie. Machnęła ogonem na boki.

Morfeusz

Zaczął płynąć z Sherą u boku, czując się naprawde cudownie. Choć tak krótko się znali, czuł do niej... to coś ! [xd] Nagle ni stąd, ni z owąt wyprzedził ją i się odwrócił. Stali naprzeciw siebie, a on patrzył jej w oczy. [jakie to romantyczne ! xDD] Wziął głęboki wdech i... i nic. Nie mógł się an nic zdobyć. To dziwne, on zawsze walił prosto z mostu. [xd]

Shera

Popatrzyła na niego a potem w jego ślepia. Czekała na jego kolejna reakcję. Zapatrzyła się w jego ślepia przez chwilkę. Hmm...- zamyśliła się aż za bardzo. [to jak walił prosto z mostu to coo nie lubi She xP że dla innych klaczy wali od razu a do She nie xP lol xD

] Wypuściła głośno powietrze z chrap.

Morfeusz

// To nie tak. xd Chodzi o to że nie wiem co napisać. xpp //

- O czym tak myślisz, królewno? - Zachichotał, widząc jej zamyśloną minę. [x D] Chciał coś jej wyznać, ale nie wiedział czy to nie za wcześnie... znają się tak krótko... ` Nie. Za wcześnie. ` Stanowczo zdecydował. Musiał ją dobrze poznać, taka decyzja nie może być wybierana pohopnie. Tyle na świecie jest zranionych serc, więc po co ma być więcej? Skupił całą swoją uwagę na klaczy, nie wracając już myślami do tej decyzji.

Shera

Och, o wszystkim...-uśmiechnęła się uroczo do niego, ona też do niego coś czuła. ...myśle o wszystkim co mnie ostatnio spotkało o..o..-jąkała się bo nie wiedziała czy to powiedzieć, bo on pewnie powie, że za wczesnie i jestem jakaś dziwna. Szturchnęła go chrapami w chrapy [xD].

Morfeusz

- O czym? - Uśmiechnął się do niej zachęcająco. Ciekawy był jej myśli. I znów zaczął patrzeć w jej piękne ślepia. Zastanawiał się czy jej nie powiedzieć... nie... nie, to za wcześnie. ` Już to przerabiałem! - Rozległ się stanowczy głos w jego głowie. ` Jednak... na przekór wszystkim myślą wypalił. - kochamscie. - Dlaczego się zaczerwienił? Dlaczego? Spojżał na nią i z jej miny wyczytał że nie za bardzo zrozumiała co powiedział.

Shera

Stanęła nieruchomo po chwili się otrząsając. - Czy... czy... te słowa, które powiedziałeś przed chwilą są do mnie?-patrzyła z niedowierzaniem, jąkając się, była calutka zaczerwieniona. -Te słowa to naprawdę do mnie czy to po prostu jakieś żarty?-wypytywała caly czas ogiera zaciekawiona jak nigdy dotąd. Te dwa piekne słowa. To Morfeusz je wypowiedział naprawde do niej? Jej myśli kłębiły się coraz bardziej. ee..e.. ja.. też muszę Ci coś przyznać...też coś do Ciebie czuje-szturchnęła go jeszcze raz, bo miał trochę zakłopotaną minę oczekująca na odpowiedź.

Morfeusz

Hm... a jednak zrozumiała. Nie był pewny swoich słów, jednakże nie miał wątpliwości że lepszej klaczy nigdy nie spotkał i zapewne nie spotka. Uśmiechnął się doń niepewnie. - A... widzisz tu kogoś jeszcze? Oczywiście że do Ciebie! Żarty? Nawet mi to przez myśl nie przeszło. - Słysząc ostatnie słowa, zrobił się czerwony jak pomidor, aczkolwiek szczęśliwy jak nigdy dotąd. W duchu tańczył z radości, choć powierzchowność tego nie zdradzała. Stał oniemiały i czekał na reakcję klaczy.

Shera

Zaśmiała się i przytuliła się do niego. Tak naprawde nie wiedziała co powiedzieć. Hmm... Naprawdę ? - powiedziała wtulona w ogiera, powtarzała to słowo w myślach cały czas. To chyba jakiś sen- powtarzała cały czas. To naprawde nie jest sen?-powiedziała, nie wiedziała czy to co teraz się stalo to prawda czy tylko zwykły sen klaczy. Bez zawachania pocałowała go czule w chrapy i popłynęła kawałek dalej od ogiera patrzac na niego. Był zarumieniony bardziej od niej ale właśnie taki on jej się podobał. Uśmiechnęła się do niego ciepło i przekręciła głowę, bo chciała żeby do niej podpłynał na bardziej głebsza wode.

Morfeusz

- Nie. - Szepnął. - To nie sen. To życie. - Popłynął za nią z łobuzerskim uśmieszkiem. Gdy byli już metr od siebie nagle chlapnął na nią wodą. Shera wyglądała jak mokra szczotka [bez urazy. ; p]. - Uups... przesadziłem. - Wyczuł że posunął się za daleko. Zaczął uciekać przed nią, jednak nie ze strachu, tylko z chęci zabawy. Naprawde miło spędzało mu się czas z Sherą, teraz był pewny co do swoich uczuć. Jeszcze jedno zdanie chodziło mu po głowie, a właściwie pytanie, jednak było tak poważne że nie był pewien czy jest na to gotów...

Shera

Pogoniła go, rzuciła się na niego kopytami o bok; teraz ona zamoczyła go całego. No i co teraz powiesz, panie piękny?-zasmiała się, otrzepując grzywę. Podeszła bliżej. -Kocham Cię-szepnęła mu do ucha, wyglądało to tak jakby na chwile spoważniała. Przejechała mu chrapami o szyję i musneła go o chrapy i pobiegła pare metrów dalej. Odwróciła głowę i spojrzała na niego zachęcająco żeby podszedł do niej.[teraz ty wygladasz jak mokra szczotka xDbez obrazy jak coś x] ]

Morfeusz

Otrzepał się, a cała woda poleciała na Sherę. Zaśmiał się beztrosko, po czym spojżał na przybliżającą się klacz. W jego głowie nadal toczyła się rozpaczliwa walka myśli, przerwana dwoma słowami wypowiedzianymi przez tą osobę która stała naprzeciw niego. Tą która właśnie odbiegała... serce podskoczyło mu z radości. Podszedł do niej, patrząc jej w oczy, zaraz wypowie to co biegało mu po myślach, niczym dziki mustang. Otworzył usta, z których natychmiast wypłynął potok słów. - Shero, Kocham Cię! Marzę o jednym, a tym czymś jest partnerstwo z Tobą. Już podjąłem decyzje, teraz ty zastanów się głęboko. Czy chcesz być moją partnerką? Ty jesteś moją miłością, ty i nikt inny. Pierwsza zdobyłaś moje serce. Pomyśl jak moglibyśmy być razem szczęśliwi... zastanów się czy naprawdę mnie kochasz! - Sam się zdziwił płynnością tych słów, jednak wiedział że wyznał jej szczerą prawdę.

Shera

Spojrzała mu prosto w ślepia, bardzo głeboko. - Ja też Cie kocham i wiem gdybym teraz powiedziała : tak, byłaby to poprawna odpowiedź i dobry wybór.-cały czas patrzyłą mu w jego sliczne ślepia, nie zajeło jej to długo ona zawsze wiedziała czego chce i nigdy nie kłamała chciała zawsze żeby wszyscy jej przyjaciele i partner byli zaufani i szczerzy dla niej....Tak, ale jeśli obiecasz mi że będziesz ze mna zawsze i nigdy mnie nie zdradzisz z jakas inna klaczą to... Tak zgadzam się jak najbardziej, Kocham Cię jak nikt inny.-powiedziała nadal wpatrujac sie w jego oczy; ani drgnęła stała tak jak jakas zaczarowana klaczka zakochana po uszy patrzac sie gleboko w piekne oczy ogiera.