Torfowisko

Romance

//Oj tam xD//

Od razu się zgodził. Ruszył nieco bardziej energicznym krokiem w inną stronę, a tuż obok niego klacz. Doszli na coś w rodzaju polany. Na to wyglądało chociaż miejsce było wilgotne i z pewnością polaną nie było. Spojrzał na klacz pytająco.

//Sorry, że tak przyszybsze//

Fatum

Kiwnęła głową na potwierdzenie. Zatrzymała się i rozejrzała dookoła. W okolicy nie było widać ani słychać żadnych ptaków, a to niewątpliwie było dużym plusem. Ze względu na fakt, ze trawa była gęstsza, nie było też słychać tych okropnych mlaśnięć przy każdym kroku. Fatum spojrzała na ogiera i obróciła się w jego stronę. Lubiła patrzeć na swoich towarzyszy.

Romance

Odchrząknął i spojrzał na klacz. No tak, jak to on żadne pomysły na dalszą rozmowę nie kłębiły mu się w głowie. No może...
- Skąd jesteś? Może bardziej skąd przyszłaś.

Fatum

Wskazała łbem na północ. -Jak wielu. Wędrowałam, od urodzenia. Tutaj przybyłam z niewielkiej krainy, która stanowiła dla mnie najdłuższą w całym moim życiu, bo półroczną, osadę.- powiedziała bez emocji. -A Ty?- standardowe odbicie pytania.

Romance

- Urodziny w małej krainie jak bywa najczęściej i tak samo wędrówka. Co prawda trochę w swoim życiu przeszedłem... Ale nie przywiązuje do tego wagi. - stwierdził wzruszając barkami. Jak zawsze obojętny na przeszłość i przyszłość. Zawsze liczyła się teraźniejszość.

Fatum

Pokiwała głową. Ona też nie przywiązywała się do przeszłości ani nie widziała szczególnej potrzeby patrzenia w przyszłość. Uciekła wzrokiem w bok. Sama już nie wiedziała co się z nią ostatnio działo. Coraz częściej dawała o sobie znać tęsknota za czymś, co straciła.

Romance

Cóż przy klaczy był jakby... Weselszy? Sam nie wiedział o ile mogłoby to być możliwe. Spojrzał w bok, a potem w górę. W nocy najwidoczniej miał spaść śnieg, bo ciemne chmury mozolnie posuwały się po niebie.

Fatum

Poszła śladem ogiera i również spojrzała w niebo. Gdy zobaczyła kłęby chmur, od razu zrobiło jej się nieprzyjemnie chłodno. Zadrżała. -Nie lubię zimna.- powiedziała cicho i spuściła wzrok na towarzysza. Czuła się trochę inaczej niż zwykle gdy z nim rozmawiała. Jej myśli błądziły po nieznanych dotąd tematach, a nie były jak zwykle spokojne i skupione na jednym, wyznaczonym punkcie.

Romance

- Nie jest tak tragicznie. Ale nie lubię spotykać na swojej drodze przeszkód, których nie mogę usunąć. - stwierdził ze zbłąkanym, nieco złośliwym uśmiechem patrząc na klacz. Machnął na bok długim ogonem.

Fatum

Przekrzywiła głowę tak, jak to miała w zwyczaju. Przejechała powoli kopytem po mokrej ziemi, zostawiając na niej delikatny, słabo widoczny ślad. Na końcu kreski wbiła kopyto mocniej w ziemię. Cóż mogła jeszcze dopowiedzieć? -Tak, ja też.- odpowiedziała nieznanym sobie dotąd tonem.

Romance

Jego chrapy rozchyliły się w minimalnie szerszym niby uśmiechu. Odrzucił na bok irytującą grzywkę, która oczywiście wpadła mu w oczy.

Fatum

Obserwowała ogiera, odgarniającego grzywkę. -Denerwujące, prawda? Mam ten sam problem.- spojrzała w stronę swojej grzywki, a jej pysk rozjaśnił lekki, ale wyjątkowo szczery uśmiech. Cóż za fascynujący temat rozpoczynała. Nie ma to jak rozprawiać o włosach.

/matko. nie mam już pomysłów. xd/

Romance

//Ja zawsze mam problem z rozmową xd//

- Zgodze się. - stwierdził uśmiechając się półgębkiem. Tym razem odrzucił niesforne kosmyki do tyłu, które wyjątkowo dobrze się ułożyły co powinno starczyć na nieco dłużej. Przynajmniej miał taką nadzieję.

Fatum

Zrobiła dziwną, do niczego niepasującą minę, która była kiepską imitacją uśmiechu. Zarzuciła grzywą i grzebnęła nogą w ziemi. Schyliła łeb i przez chwilę przyglądała się żabie, która krążyła między źdźbłami nieświeżej już trawy. Żaba o tej porze roku? Dziwne.

Romance

Ruszył wzrokiem za oczami klaczy. Widok małego żyjątka również nieco go zdziwił. W końcu, gdy była zima żaby spały gdzieś głęboko zagrzebane. Co z tą jest nie tak? Tupnął niezbyt mocno kopytem o ziemię bez większego celu.

Fatum

Spojrzała na ogiera. -Męczy Cię moje towarzystwo?-spytała nagle, nie okazując emocji. Podniosła głowę i patrzyła koniowi prosto w oczy. To było zwykłe pytanie. Dla podtrzymania rozmowy?

Romance

Spojrzał na klacz i trochę bardziej się wyprostował
- Nie. Jesteś jedną z niewielu osób, których towarzystwo mi nie przeszkadza, a wręcz się podoba. - odpowiedział spokojnie po czym odchrząknął.

Fatum

Uśmiechnęła się półgębkiem i spojrzała w bok. Nic już nie powiedziała. W głowie zaroiło się jej od nowych myśli, więc skupiła się przez chwilę na nich. Patrzyła w niebo i zastanawiała się nad sobie tylko znanymi, mało istotnymi rzeczami.

Romance

Grzywka na nowo opadła mu na oczy. Zirytowany niesfornymi kosmykami podrzucił energicznie łbem około dwóch razy. Niestety nie podziałało. Musiało to wyglądać dosyć śmiesznie chociaż on nic takiego w tym nie widział i nie przejmował się myślami innych.

Fatum

Przeniosła powoli wzrok na ogiera. Zamrugała, jakby chcąc powrócić z innego świata na Ziemię. Sama nie wiedząc czemu, podniosła przednią nogę, by po chwili postawić ją z powrotem. Spojrzała na swoje kończyny. Zdawało jej się, że ostatnio jej ciało i mózg wymykają się spod kontroli.

Romance

Spojrzał na klacz pytająco, gdy uniosła do góry nogę. Po chwili jednak grzewka na nowo go zdenerwowała, więc zaczął podrzucać łbem. W końcu udało mu się ją jakoś "ułożyć". (xd)

Fatum

-Tracę chyba panowanie nad sobą.- powiedziała z wyczuwalną nuta wątpliwości w głosie, wskazując na swoje nogi. -Widzę, że grzywka daje Ci naprawdę się we znaki.- stwierdziła. Zrobiła krok w jego stronę, bo w jej głowie zrodził się dziwny pomysł, by mu pomóc. Sięgnęła pyskiem do jego grzywki i przerzuciła dmuchnięciem jej część za ucho ogiera. Dziwnie się czuła, będąc tak blisko innego konia. Cofnęła się, unikając spojrzenia Romance.

Romance

- Dzięki. - bąknął cicho, ale dosyć wdzięczny zażegnania problemu. Spojrzał na klacz, a potem w górę, na niebo. Ciemne chmury zwiastujące nocną, śnieżną zamieć nie posunęły się zbyt wiele.

Fatum

-Przepraszam tylko, że naruszyłam Twoją przestrzeń osobistą.- powiedziała cicho, nadal patrząc w bok.-Jak mówiłam, tracę panowanie.- dodała i machnęła ogonem. Uparcie wpatrywała się w jeden punkt, nie mogąc oderwać od niego wzroku. Co dziwne, nie było w tamtym miejscu nic ciekawego.

Romance

Wzruszył w odpowiedzi ramionami.
- Jeśli nie przeszkadza mi Twoje towarzystwo to coś takiego w większości również. - odpowiedział jakby nigdy nic i wyciągnął szyję, by trącić klacz chrapami w szyję (xd). Przecież nie stało się nic tragicznego.